Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Ariel's Diary 3 - New Life

New Life 19 - Drzwi

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-17 22:31:48
Aktualizowany:2005-08-17 22:31:48


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

FANFIK: "ARIEL'S DIARY"

Część Trzecia: New Life

Rozdział dziewiętnasty: Drzwi*


Ciemny las. Około dwunastej w nocy. W blasku księżyca w pierwszej fazie cztery postaci, jedna stojąca, jedna leżąca i dwie siedzące.

- Gdzie my właściwie jesteśmy...co, Aris? - zapytała stojąca postać ze skrzydełkami.

Aris otworzył oczy. Przez parę minut leżał na trawie i zasypiając, rozmyślał.

- W ... "Vampire Princess Miyu"... czyli w wymiarze mojej matki... - odparł po chwili.

- Heee...? - zdziwił się Dark. - W taki razie znajdą nas bezproblemowo!

- Wiem, zdaję sobie sprawę, ojcze Darku, ale...w tamtej chwili miałem w głowie tylko drogę do tego wymiaru... Wolałem, żebyśmy znaleźli się w jakimś znanym mi wymiarze niż żebyśmy mieli trafić gdzieś na chybił na trafił...

- Ach, też prawda... - Dark podrapał się po głowie. - Tylko... co my teraz zrobimy ? - z tym pytaniem zwrócił się do wszystkich.

Alex pokręcił głową. Był zbyt wstrząśnięty, żeby cokolwiek powiedzieć. Przytulał do siebie Fatirę, która oparłszy głowę o jego ramię, powoli zasypiała.

- Nie wiem, Dark-san... - rzekł blondynek. - Nigdy bym się nie spodziewał, że dojdzie do czegoś takiego. Najbardziej... zdziwiła mnie postawa Xellosa... Wiem, że jest Mazokiem, ale jednak...

- Ja tam się nie zdziwiłem... Wyszło szydło z worka! - stwierdził bez ogródek Dark.

Dark-san chyba za bardzo Xella nie lubi... Zresztą, ze wzajemnością.

- Taa, może... Ale żebyśmy musieli uciekać przed własnymi przyjaciółmi ? - Alex.

- Ja nie pozwolę zabić Arisa... - Dark ^^

- Ja też nie... I tej dziewczyny także... - Alex spojrzał na Fatirkę, która spowrotem wyglądała jak człowiek.

- Otosama... - odezwał się nagle Aris, podnosząc się. - To nie jest wasza walka... Naprawdę wolałbym, żebyście się do tego nie wtrącali...

- Niby jak mamy się nie wtrącać ?! - oburzył się Dark. - Miyu i Xellos gotowi są cię zabić, jeśli będziesz im wchodził w drogę i będziesz bronić dziewczyny!

- Fatira-chan jest Shinmą... i, wedle Miyu-san, musi zginąć! Ale mnie też zabiją, nawet jeśli nie będę jej bronił, więc na to samo wychodzi!

- Ale dlaczego ? Dlaczego chcą cię zabić ? Jeżeli to nie ty jesteś mordercą, tylko... ona... - ostatni wyraz Alex powiedział ciszej.

- Jakie to ma znaczenie ? Otosama, ja nie pozwolę zabić Fatiry... Nieważne kim jest i co zrobiła... Ja... Ja ją kocham...

- Dziękuję, Aris...

Alice zaraz zrobił się purpurowy. Fajnie, takie wyznanie, a Fatira wszystko słyszała.

- Ja... też cię kocham... - otworzyła oczy i podniosła się z ramienia Alexa. - I chyba muszę ci wszystko powiedzieć...

- Ee... Znaczy się, co ? ><0 - dalej purpurowy (Dark złapał się za łeb i pomyślał, że trza by z tym coś zrobić...).

- Prawdę...


Tymczasem...

- "Dokąd polazł ten idiota ? Na pewno jest gdzieś w pobliżu... - pomyślała Ariel i zwróciła się do Shuichiego. - Skarbie, zajmij się nim... !

- He ? Ja ? "Skarbie" ??? - zdębiał Shuichi.

- Chciałam tylko być miła... - odparła, podając mu nadal łkającego, ale już spokojnego Ryuichiego. - Zaraz wracam...

- Idziesz go poszukać ? - spytał Shuichi, całkiem poważnie. - Chociaż teraz... - zerknął na przyjaciela - ... darowałabyś sobie...

- Wybacz... - odparła, zbliżając się do wyjścia (Zresztą, daleko nie zajdzie... ^^)

- Nie o mnie tu chodzi... - westchnął Shuichi.

Ariel zdębiała. Czy to możliwe... ?

- No idź... - powiedział Shuichi . - Może kiedyś się dowiesz...

- Nie, Shui-kun... - odezwał się Ryu, gdy dziewczyna wyszła. - Ona nie może się dowiedzieć...

Nuriko, zdziwiony, pytającym wzrokiem, popatrzył na Keia. Blondyn uśmiechnął się i pokiwał głową.

- Co.... takiego ??? - Nuriko dostał wytrzeszczu oczu. Nie musiał słyszeć odpowiedzi, żeby wiedzieć, o co chodzi.

Miyu postanowiła dać im trochę czasu. Wiedziała, że go nie mają, ale musiała na to przystać. Zwłaszcza... Xellos potrzebował czasu (Według niej, oczywiście ^^).

- "Głupi Mazoku. - pomyślała. - Przesadza, naprawdę... Nie powinien aż tak ewidentnie stawać po mojej stronie... Naprawdę z niego idiota..."

Miyu wiedziała, że tym co robi nie przysparza sobie przyjaciół. A gdy powie im, to co, wie i zrobi, to co zamierza... zyska sobie wrogów na całe życie. Zwłaszcza w tych młodych chłopakach i... Ariel... Ale Xellosa nie chce za sobą ciągnąć.

- "Xell, błagam, nie bądź kretyn, wyjaśnij jej wszystko..."

Ariel stanęła jak wryta.

Był tam.

Ledwie zamknęła za sobą drzwi, a zobaczyła tego, którego chciała szukać.

- Kuźwa, ale daleko se poszłeś... - stwierdziła, siląc się na uśmiech.

Nie odpowiedział. Nawet nie zareagował. Coś błysnęło na jego ukrytej (w cieniu, oczywiście! ^^) twarzy.

- Xell, ty... płaczesz ?

Przestał podpierać ścianę. Spojrzał na nią. Wzrok miał zimny i nieprzejednany. Ani śladu po łzach, które jeszcze przed chwilą tam lśniły.

- No co ty ? - odparł. - Mazoku nie płaczą... Niby o co miałbym ?

- Nie wiem, może o to samo co ja ?

Wzrok jeszcze zimniejszy.

- To dlaczego wyszedłeś ?

Zero odpowiedzi.

- Xellos, powiedz coś...

- Może chciałem... rozkoszować się waszym cierpieniem w samotności... ?

W tym momencie rozpoczyna się nasza tytułowa piosenka, czyli "Drzwi", pierwszego (i najlepszego !!!) składu "Ich Troje". ^-^

"W pustym światło-cieniu uczuć, wiem, że chcesz odnaleźć sens

Bliskich sercu cichych pragnień prostych słów,

Odejdź stąd, nie znam cię...

W bladym wyrzeźbionym geście odnajduję własną twarz,

Drzemie we mnie cień nadziei,

Rozpacz wie, ona zna... ciebie, mnie...

Po prostu wyjdź... i zamknij drzwi...

Zatrzymaj czas na kilka chwil..."

- Jasne... Ja też wolę załatwiać potrzeby fizjologiczne na osobności...

- Kpisz sobie ze mnie ? - zmrużył na moment oczy.

Otworzył spowrotem fioletowe ślepka, podszedł do niej i oparł ręce nad jej ramionami, trzymając ją w ten sposób między drzwiami a... sobą... ^^

Ariel z leksza zbaraniała... Zwłaszcza, gdy Xell przesunął rękę... i złapał za klamkę, aby ktoś w najmniej odpowiednim momencie nie otworzył drzwi.

Zaczął powoli zbliżać się do jej twarzy... Był już bardzo blisko, gdy... uchylił głowę i

szepnął jej do ucha:

- Myślałaś, że chcę cię pocałować ?

Nie śmiała potwierdzić ni zaprzeczyć, ale serce waliło jej jak młotem.

"Czuły ciepły szept szczerych prostych słów,

Bezmiar pocałunków, otchłań najprawdziwszych snów,

Powódź uczuć trwa, serce daje znak,

I z prądem pragnień popłyń, nie poddawaj nas,

Gdy uparty czas chce dogonić nas, targa nas i ciągnie, chce usłyszeć pas,

Możesz zawsze wejść i wyjść i wejść i wyjść i wejść lecz... nie zamykaj drzwi!"

- Wiesz, w tej chwili jesteś słodka jak miód... z tą rozpaczą, złością i bólem w sercu...

Mógłbym cię co najwyżej zjeść... Albo zabić... i to z przyjemnością...

Oczy zaszły jej łzami. Ledwie wytrzymywała jego spojrzenie.

"Po prostu wyjdź... i zamknij drzwi...

Zatrzymaj CZAS na kilka chwil!"

Mazoku nacisnął na klamkę i wszedł do środka, zostawiając ją samą... zdezorientowaną, zrozpaczoną. Łzy leciały po jej twarzy jeszcze większe niż wcześniej. Czas się dla niej zatrzymał... Drzwi zamknęły... Schowała twarz w dłoniach i upadła na kolana. Płakała...

"W korowodzie własnych myśli połączonych szukam serc,

Pajęczyna melancholii wokół nas, szkoda słów, nie znasz mnie...

W rozścielonych kwiatach róży zakurzonych szukam chwil,

Skromnych uczuć zapomniany dziki kwiat złączył coś... złączył nas..."

Nuriko przeleciał przez drzwi ( W innych wymiarach Nuri ma "normalne" ciało, w ducha zamienia się tylko wtedy, gdy chce, na przykład, polołtać... albo przelecieć przez coś/kogoś, drzwi, ścianę, Xella itd. ^^).

"Po prostu wyjdź i zamknij drzwi...

Zatrzymaj czas na kilka chwil..."

(Solówa)

"Po prostu..."

Naszego duszka spotkał niemiły widok. Gdyby mógł, to by wykitował drugi raz.

- Xellos... - powiedział, zaciskając pięści. - Ukatrupię, drania, niech go tylko dorwę!

- Nie, Nuri... Jesteś duchem, ale to nie znaczy, że... Xell nie jest teraz w nastroju...

- Wcale się go nie boję! ><

- Rozumiem... Ale nie pogarszaj sytuacji, proszę... Nie potrzeba nam jeszcze więcej kłótni...

Zobaczył jej lśniące oczka. Westchnął.

- Ty i tak... Mimo tego, co on wyprawia...

Nic nie odpowiedziała.

- Wiedz tylko, że... - złapał ją za ręce i pomógł wstać. - Są jeszcze ludzie, którym na tobie zależy... Nie zapominaj o tym... - popatrzył w jej spłakane oczy. - I nie płacz...

Ten Mazoku nie jest tego wart...

A w tle Magda i jej zajebisty głos ^^ :

"Po Prostu WYJDŹ...! Heeee!!!

Zatrzymaj CZAS!!! Aaaaa!

Ou! Jejejejejejeje!

Haijaijaijaj!!!" <=^_-0

(Wiem, że to głupio brzmi, ale to trza po prostu znać piosnę... i najlepiej se ją puścić w tym momencie... Efekt, jaki chciałam osiągnąć, murowany, gwarantuję! ^______^)

Nuri miał na myśli i siebie...i Ryuichiego, ale nie tylko.

Serce mu się krajało. Nie mógł znieść cierpienia tej dwójki, ale cóż miał poradzić ? Nic się nie dało zrobić, dopóki Xell był takim upartym Mazokiem, a Ariel... no cóż, chyba za bardzo go kochała, żeby o niego walczyć... <_>

Xell, jak gdyby nigdy nic, minął przyjaciół i skierował się prosto po swoją herbatkę.

Miyu zmierzyła go wzrokiem. Po jego minie, od razu poznała, co jest grane.

- "Ty debilu! - pomyślała, po czym przekazała mu swoje myśli. - Xellos, czyś ty do reszty zwariował ?!"

- "A o co chodzi, Miyu-san ?" - Xell udawał Greka.

- "Doskonale wiesz, o co! Naprawdę jesteś, aż takim kretynem, który..."

- "Tamte czasy minęły... - przerwał jej. - Jestem innym Mazokiem... Zresztą, to była tylko chwila słabości..."

- "Więc twierdzisz, że ona nic cię nie obchodzi ?!"

- "Ja nic nie twierdzę... To prawda..."

- IDIOTA! - ryknęła nagle Miyu, na co wszyscy pozostali wybałuszyli gały.

- Co ci się dzieje ? - zdębiał Xell.

Odwróciła się na pięcie i wyszła, mijając się w tym momencie z Ariel i Nurim.

Nie uwierzyła mu. Za dobrze już Xella znała. Zwymyślała go od kłamców. Jeszcze nikt nie wzbudzał w niej aż tyle skrajnych emocji. Dlatego, że był Mazokiem ? Nie... Po tym, co jej "wtedy" powiedział, zmieniła o nim zdanie. Nie przeszkadzało już jej to, że był kim był. Nawet go polubiła i dlatego nie mogła znieść, że ten kretyn cierpi przez swoją własną głupotę. Prawda, że jest demonem, ale... nie takim zwyczajnym demonem, tym bardziej denerwowało ją jego zachowanie. Niby dobrze, że jej pomaga, ale jednak... w ten sposób pogrąża się jeszcze bardziej... A zresztą... Niech robi, co chce. Są teraz ważniejsze sprawy.

Miyu pokrążyła trochę po korytarzach i postanowiła wrócić.

- He ??? Co jej się stało ??? - zdziwił się Nuri.

- Nie wiem, coś ją ugryzło! - odparł Xell, nie spuszczając wzroku... to znaczy przymkniętych oczu z filiżanki.

- Mnie to wyglądało, że nie coś, tylko Xell... - stwierdził Kei.

- Jasne, Xell wszystkich wyprowadzi z równowagi... - Ariel nawet na niego nie popatrzyła.- Pewnie jej coś powiedział...

- Nie prawda, właśnie, że nic nie mówili, tylko ona nagle... - zaczął Shu.

- Inteligencjo... - przerwał mu Nuriko. - Nie słyszałeś nigdy o czymś takim jak telepatia?

- Ee... To znaczy, że oni...?

- Tak! - potwierdził duszek.

- Ryu-chan, jak się czujesz ? - Ariel podeszła do chłopaka i ściągnęła mu czapkę z głowy, żeby zobaczyć oczy. - Nie płaczesz już, to dobrze...

- Nic mi nie jest! - uśmiechnął się od ucha do ucha.

- To dobrze... - powtórzyła. Bardzo się o niego martwiła.

- A ty...?

- Ja... Co ze mną ?

- No... - Ryu zobaczył, że Nuriko kręci głową. - A, nieważne...

W tej chwili zjawiła się Miyu (Tradycyjnym sposobem... przez drzwi weszła, nie teleportowała się!).

- Skoro już wszyscy jesteście... - powiedziała w progu. - Ryuichi-san, w porządku ?

Ariel, Nuriko-kun? - potwierdzili. - W takim razie, mogę przejść do rzeczy...

- Jakich rzeczy ??? - Ariel.

- Musimy jak najszybciej ich odnaleźć. Alex-san i Dark-san są w śmiertelnym niebezpieczeństwie...

- Heeee ??? - reakcja wszystkich.

- Widzieliście, co się stało, gdy Xellos zaatakował niechcący Alexa i Darka, prawda?

- Acha, Aris wyprodukował niezłą barierę! - Xell. - Zdziwił mnie, chłopak, że ma aż tyle mocy!

- No właśnie... To jest dowód na..

Ekhem... Wróćmy może lepiej do naszej czwórki uciekinierów.

- Chmm, od czego by tu zacząć... - zastanawiała się Fatira.

- Może od tego... to wszystko, co mówiła Miyu jest prawdą? - spytał Alex.

- Taak... Niestety... - westchnęła.

- Spokojnie... - uśmiechnął się Dark, a Aris powtórzył ten uśmiech. Raaaaaany, oni są (prawie) identyczni !!!!

- No więc... Od początku...

Dobra, to teraz ja przechodzę w narrację! W końcu, od czego jest autorka ???

Fatira była Shinmą, o tak zwanej "specjalizacji wodnej", stąd jej wygląd i moc władania falami (Oo, Neptun się kłania!!!). Kochała wodę, ryby i inne morskie stworzonka (No nie no, normalnie Michiru jak byk!), a także... muzykę (Dlatego była taka szczera w tym wszystkim, że Aris nie wyczuł żadnych złych ani kłamliwych intencji!). Wcale nie udawała, gdy latała za Ryuichim i twierdziła, że jest jego fanką.

Razem z Sezarem, kudłatym Shinmą, o tej samej "specjalizacji", (Mimo, że wyglądał jak Yeti!) mieli akwarium z egzotycznymi, morskimi żyjątkami (<=Wiecie, takie jak w S-ce! ), z którego zwiedzania się utrzymywali (<=Tzn., ludzie zwiedzali, nie oni!). Wszystko byłoby pięknie i wspaniale, gdyby nie pojawiła się w ich rejonie... Kanshisha. Sezar postanowił wyjść wampirzycy naprzeciw i, wbrew woli Fatiry, zaatakował ją pierwszy. Miyu była wtedy "świeżo" po "utarczkach" z Xellem i...wiadomo, jak skończył Shinma. Ale Fatira nie zostawiła chłopaka nawet na moment i skoczyła za nim do innego wymiaru. Miyu się nie skapła, bo Shinmica (<=czyli żeńska wersja Shinmy) potrafi zamieniać się w...wodę, parę wodną, lód, słowem wszystko, co związane z tym żywiołem. Fatira wiedziała, że nie może się równać z mocą Strażniczki, dlatego załamana wróciła do swojego akwarium (w którym, nomen omen, pływała jak syrenka) i postanowiła zemścić się za śmierć swojego ukochanego. Nie wymyśliłaby nic, gdyby nie obserwowała i nie podsłuchiwałaby wciąż wampirzycy.

Którejś nocy, zupełnie znienacka, pojawił się jej syn. Była to dla Fatiry większa niespodzianka niż dla Miyu. Dziewczyna przyznała, że serce zabiło jej mocniej, kiedy pierwszy raz zobaczyła Arisa. Szczęście nareszcie się do niej uśmiechnęło. Postanowiła wykorzystać Arisa, aby zemścić się na Strażniczce. Okazja nadarzyła się, gdy wampir uciekł z wymiaru matki. Fatira podążyła za nim do "Grawitacji". Tam, jak wiecie, wykorzystała koncert Ryuichiego, aby się z nim zapoznać (Wcześniej, by nie wzbudzić podejrzeń, zasięgnęła języka o Nittle Grasperze i jego wokaliście! ^^)

Fatira planowała zabić Arisa, gdy już pozna wszystkie jego możliwości, a także wrobić go w zbrodnię, którą wcześniej sama popełniła. To drugie jej się udało tylko dlatego, że miała pewną zdolność,o której nawet Miyu nie mogła wiedzieć, mianowicie potrafiła imitować wampirze kły. W ten sposób Miyu dała się nabrać. Fatira upuściła trochę krwi wszystkim ofiarom, (ale jej nie wypiła!) tak aby całkowicie upozorować, że była to sprawka wampira.

Jednak od planów do czynów jest długa droga. Fatira przez ten czas, który spędziła z Arisem, a także, gdy go obserwowała w wymiarze Strażniczki, zdążyła się w nim zakochać. Zupełnie zapomniała o swoich poprzednich uczuciach, o smutku i nienawiści. Znowu była szczęśliwa. Chłopacy z zespołów również przypadli jej do gustu i dziewczyna nie miała już powodów, aby mścić się na kimkolwiek. A już tym bardziej na Arisie, który nie mógł odpowiadać za czyny swej matki.

- Miałam kompletnego doła...Nie wiedziałam, co robić...Nie chciałam już oszukiwać Arisa, więc postanowiłam przyznać się do wszystkiego... Ale wtedy zjawiła się Miyu i wszystko samo poleciało...

- Taa, pamiętam... Chciałaś mi coś powiedzieć... - pokiwał Alice.

- Nie jestem święta, Aris... Rozumiem dlaczego Miyu chce mnie zabić, jednak...

- Nikt cię nie zabije... - powiedział Alex, ukradkiem wycierając łzę (<=Trochę się wzruszył! ^^). - Nie pozwolimy na to!

- Nie jesteś zła, Fatira-chan! - dodał Alice.

- Ale zabiłam tych ludzi...

- Szczeeeeeegół! - stwierdził wesoło Dark. - Dobra z ciebie dziewczyna i widać, że naprawdę żałujesz! Uważam, że Miyu-san powinna ci dać druga szansę.

- Nie da... - Fatira spuściła głowę. - Nigdy mi nie daruje!

- Fatira-chan, spójrz na mnie! - powiedział Aris. - Żałujesz, że zabiłaś tych ludzi ?

- Tak... Gdybym cię wcześniej poznała... nigdy bym tego nie zrobiła...

- A ja... kim dla ciebie jestem ? - popatrzył jej w oczy (Darkuś uśmiechnął się, że nareszcie coś rusza z tym chłopakiem!). - Nadal chcesz się zemścić za Sezara ?

- Nie...Ja chyba tak naprawdę go nie kochałam...- przyznała.- Szybko zrozumiałam, że... tylko ty się dla mnie liczysz...

- Wiecie, wydaje mi się... - wtrącił się Alec. - Tak jak powiedział Nuriko-kun... To chyba przeznaczenie...

- Ja wiem... - powiedziała szybko. - Sama się skapłam - uśmiechnęła się. - Gdyby Miyu nie zabiła mojego Sezara...

- ... Ja nigdy bym się nie urodził... - dokończył Aris. - ... Zgadza się!

- Więc w sumie... powinnam być jej wdzięczna... Ale nie... Jestem wdzięczna Sezarowi... Pokazał mi drogę do miłości! ^^

<SMAARK>

Alex dmucha w chusteczkę.

- Spokojnie, stary! - Dark walnął go w plecy.

- Jakie to wzruszające! <->

- Jasne... zwłaszcza jak się całują! - ^^

- Heee ??? - wybałuszone gały Alexa.

- Brawo, moja krew, synu!!! - Dark był dumny jak paw.

Aris zakosztował smak pierwszego pocałunku... przynajmniej... Nie będę nic więcej mówić, bo jeszcze zaspojleruję!

(<SMAAARK!> - to nie Alex, tylko Ariel... <>)

Przenieśmy się więc spowrotem na drugą stronę barykady.

Na czym to stanęliśmy...? A, Miyu coś mówiła...

- To jest dowód na to... że Arisa też musimy zabić... Bo on i tak umrze...

Wpierw - chwila ciszy, a potem - jak jeden mąż (Tak, tak, łącznie z Xellem!):

- ŻE COOOOOOOOOOOO ?!?!?!!?!!!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!!?!!!!?!?!?!?!?!?!??!?!!?!!?!?!!?!??!?!

- Wybacz Miyu, ale... O czym ty pierdolisz ?! - zdenerwowała się Ariel.

- O konflikcie serologicznym... W cudzysłowiu, oczywiście.

- Ee... Dowiemy się w końcu czegoś, czy nie ?! - zdębiał Shuichi.

- Jak będziecie mi przerywać, to nie sądzę! - wydaje wam się, Miyu nigdy (No, może oprócz sytuacji z Xellem ^^0) nie traci cierpliwości. - Stworzenie tego chłopaka z mojego D.N.A. od początku było pomyłką...

Xellos zrobił nie za ciekawą minę, jakby chciał powiedzieć: "Aleś wczesna... ><0".

- I to jeszcze w połączeniu z D.N.A. pana Darka.

- Dobra, ale co chcesz przez to powiedzieć ?! - teraz Ariel przerwała.

- Pomiędzy moim D.N.A., a D.N.A. pana Darka jest poważny konflikt... Aris tego nie przeżyje...

Ryuichi miał przerażoną minę.

- Skąd... skąd wiesz ?! - wyjąkał.

- Moja krew mu na to nie pozwoli... Nie może być dwóch Kanshisha na świecie.

- No dobra, ale abstrahując od tych całych "Kanshisha..." Ee... co ja gadam ?! - Ariel zbaraniała przez własne słowa. - Co to ma do rzeczy ?! Przecież Aris nie jest żadnym Kanshishą!

- Ale ma moją krew i siłą rzeczy powinien nim zostać.

- Okej, no to załóżmy, że nim jest... Nie może być dwóch Kanshisha i co dalej ?! Dlaczego on ma umrzeć ?!

- Ariel, czy ty mnie w ogóle słuchasz?! Moje D.N.A. prędzej czy później wyprze D.N.A.

Darka-san i pozostanie samo, rujnując przy tym organizm Arisa. Nie ma szans, żeby przeżył więcej niż jeszcze parę tygodni.

- Dlaczego teraz dopiero o tym mówisz ? - zapytał prosto z mostu Xell.

- Bo "wcześniej"... - z naciskiem na ten wyraz. - .... myślałam, że nic mu nie będzie...

No, ale wtedy znalazłam te zwłoki... Odetchnęłam, gdy okazało się, że to Fatira jest mordercą, jednak... gdy zobaczyłam wybuch jego mocy, wiedziałam, że "to" już się zaczęło... - z naciskiem na "to".

- To znaczy "co" ??? - Ariel

- "To", to znaczy walka jednego D.N.A. z drugim. Przed całkowitym rozpadem jedne-

go D.N.A. następuje wzmocnienie aktywności jednego z nich... W tym wypadku mo- jego. Jednym słowem...przez jakiś czas Aris będzie dysponował podobnymi do mnie mocami, może nawet silniejszymi...

- Jak na mój gust... to chyba dobrze! - stwierdził optymistycznie Shuichi.

Miyu zaprzeczyła.

- Dla Arisa to bardzo NIE dobrze... Podświadomie będzie czuł walkę we własnym organizmie i nie będzie mógł jej znieść...Zacznie się dziwnie zachowywać...Zmieni się nie do poznania. Może dojść do tego, że się wścieknie i... będzie stanowił zagrożenie dla otoczenia...

- Dla... Alexa i Darka ? - Ariel.

- Dokładnie... Dlatego musimy jak najszybciej go znaleźć i... unicestwić...

(Kuźwa, jak to zabrzmiało!)

- Nawet jeśli... jeśli jesteśmy pewni, że on i tak umrze... - Ariel starała się przyjmować wszystko na spokojnie... w przeciwieństwie do Ryuichiego...

- ... To skąd wiesz, że on będzie niebezpieczny ?! - krzyknął chłopak.

- Właśnie, chyba znasz Arisa... To "dobry"... - wiadomo, z naciskiem - chłopak... Nie

skrzywdziłby muchy... ani mrówki... ani niczego czy nikogo innego!

- Ciebie chyba chciał ? - wypaliła Miyu.

- To... To co innego! - oburzyła się Ariel, jednak trochę zbita z "tropu". - Aris jest wampirem i potrzebował krwi! Tak samo jak ty!

- Ja precyzyjniej wybieram ofiary... Wieczny sen podarowuję tylko osobom, którym na tym świecie już nic nie zostaje...

- Rozumiem, daruj se wykłady! - przerwała jej Ariel. Wiedziała, co ma na myśli. Miyu może i ssała krew... ale nie była "zwyczajnym" wampirem.

- Skoro rozumiesz... nie ma czasu do stracenia...! Chodźcie, wyczuję jego obecność... Zresztą, domyślam się, gdzie mogą być... Xellos-san, jesteś ze mną ?

- Jasne! - potwierdził.

- Ariel ?

- Mam wyjście... ?! Muszę w końcu zapobiec tragedii, którą z Xellem planujecie ! Jestem pewna, że Alex będzie w stanie coś wymyślić! Nuriko-kun...?

- Jeszcze pytasz ?!

- No to idziemy! - zdecydowała Ariel, ale...

- Choootto, ale co z nami, na no da ?! - krzyknął Ryuichi.

- Racja, my też chcemy iść! - Shu-chan.

- Mówcie za siebie! - powiedział Kei. - Ja sobie tu grzecznie na was poczekam... i popucuję spluwkę! - wyciągnął broń i chusteczkę.

- Jasne, Kei, nie ma potrzeby, żebyś i ty się narażał! - przytaknął Shuichi.

- Taa... - odparła Ariel i... - CZY WYŚCIE ZDURNIELI ?!?!?!?!?!? NIE MA POTRZEBY, ŻEBY KTÓRYKOLWIEK Z WAS SZEDŁ!!! NAWET MOWY NIE MA!!!

- Ale Ariel! - oburzony Shuichi.

- Ariel-chan... - Ryu spuścił głowę. - Może i nie mamy żadnych specjalnych mocy... i na nic się nie przydamy... ALE ARIS JEST MOIM PRZYJACIELEM!!! - spojrzał na nich jak na wrogów. - Mylisz się, jeśli myślisz, że tak go zostawię! >< - zdecydowanie w oczach.

- Ryu-chan...

- Niech idzie... - powiedział Xell. - Jeśli naprawdę jest jego przyjacielem, to może na coś się przyda... Prawda, Miyu ?

- Nie sądzę, ale... Jak uważacie.

- Ech, Ryu-chan... - westchnęła Ariel. - No dobrze, możesz iść...

Shuichi i Ryu już mieli wydać okrzyk radości...

- Ale tylko ty... Shui-kun zostaje.

Od razu ostudziło to ich entuzjazm.

- Eeee ?!?!? Dlaczego ?!?!? - Shuichi miał łezki w oczach.

- Niech będzie... - Ryu pokiwał głową.

- Ależ Ryu-kun, ja też chcę iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- wydzierał się Shuichi.

- Oj... - Ariel złapała się za głowę. - Nuriko-kun ?!

- Taaaa ?

- Twoje zadanie bojowe. Zajmij się nim.

- To mam z wami nie iść ?

- Potem dołączysz, jakoś nas znajdziesz ! Ważniejsze jest, żeby ten tutaj nie wpadł na jakiś głupi pomysł!

- Przecież ja go mogę przypilnować! - uśmiechnął się Kei, wymachując spluwką.

- Włacha... Tym bardziej to zadanie dla ciebie, Nuri...Nie mamy, co polegać na Keiu!

- Eee ? Why ? - zdziwił się Kei, z leksza obrażony.

- Ty już tu mi nie "anglikuj"! Nuri się nim zajmie i kropka.

- Well, right! - Kei wzruszył ramionami.

- Ale ja nie chcę, żeby ktokolwiek się mną zajmował! - wrzeszczał Shuichi.

- NU-RI-KO-KUN! - zakomenderowała dziewczyna.

- Rozkaz, wodzu! - zasalutował Nuri i złapał Shuichiego pod pachę ^^ . - Co mam z nim zrobić ???

- Ee... Co chcesz! (Tylko bez przesady!) Polataj se z nim, najlepiej!

- Ołki-dołki kopane! - ten to ma odzywki.

- EEEEEEE!!!! PUSZCZAJ MNIEEEEEE!!!!!! - wiadomo kto ^^

- Na "E" to tramwaj staje! (Ja jestem co najwyżej na "N"!)

- Chyba... "elejbus"... - stwierdził Shuichi, a Ariel glebnęła.

- To moja "kwestia"!!!! ><

- Co ??? - Shu.

- Ten "elejbus"!!!

- Chmm, wiedziałem, że już gdzieś to słyszałem! Praw autorskich chyba nie masz, więc...

- A właśnie, że mam!!!

- Heee ??? A myślałem, że tylko ja wykupiłem prawa do mojego "Sore wa himitsu desu"! - Xell ^^

- E, Xell, ty masz jakieś prawa ?!?!?! - zdębiała znowu Ariel.

- Myślałem, że demony nie mają żadnych praw! - wtrącił się do tej inteligentnej rozmowy Nuriko. - Nawet prawa jazdy na rowerze!!!

- Fajnie, ja se jaja robię, a Xell nam się tu przyznał, że... nie możemy używać jego słów! Ha, masz za swoje!!! - szyderczy śmiech Ariel.

- Eeee ??? To teraz nie dostanę już żadnej forsy!!! A zainkasowałem już od Zela!

- Xell, ty seryjnie, czy dla jaj ?

- Dla jaj, a co ???

<GLEBA> - oprócz Xella i zniecierpliwionej już Miyu.

- No dobra, możemy już iść ? - spytała wampirzyca. ><0

- Okej, no to w drogę! - zawołała Ariel, otwierając portal.

- BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!! - ryk Shuichiego, jakby ktoś nie wiedział.

- Nie marudź!!! - opierniczył go Nuriko, waląc w łeb i ciągnąc za sobą przestworza. - To nara! - powiedział jeszcze i wyleciał przez okno (Biedny Shui-kun! ><0).

- Ja ne!** - odparła Ariel. - Pa! - to było do Keia. - Na pewno nie chcesz iść ?

- He ? To Shuichi-kun nie może, a ja mógłbym ???

- Ee... W sumie racja... Chociaż z twoją amunicją...

- Dobra, idźcie już! I... Pozdrówcie ode mnie Arisa! - uśmiechnięty blondynek. ^^

- Okej, nara!

Wskoczyli do portalu.

- Ja ne! - powiedział na odchodne Xell, a Miyu powtórzyła.

Ariel miała złe przeczucia i tylko dlatego, tak naprawdę, odprawiła Nuriego. Niech chociaż on i Shuichi będą bezpieczni. Miała nadzieję, że Aris i reszta są w jakimś odległym wymiarze i Nuri-chan tak łatwo ich nie odnajdzie. A jeśli chodzi o Ryuichiego... Fakt faktem, nie podobało jej się to, że idzie z nimi, ale z drugiej strony miała wrażenie jakby... Ryu-chan nigdy by jej nie darował, gdyby nie pozwoliła mu pójść.

W końcu może to ostatnie chwile, kiedy przyjaciele będą mogli się zobaczyć...


Na koniec jeszcze zajebiście pięęęękna piosna Magdy Femme, czyli:

"Kilka róż", jako ending (Jeżeli przyjąć, że "Drzwi, oprócz "insert song-u" była również

openingiem ^^)

"I trochę łez, i trochę burz, i trochę słońca w garści mieć,

I kilka róż, i kilka wspomnień w sercu gdzieś,

Czasem pod wiatr, czasem pod prąd, czasem z radością swą dogonić zły los

Odwrócić go... To tylko to..."

Koniec rozdziału dziewiętnastego,

części trzeciej

Ciąg Dalszy Nastąpi


P.S.1 *"Drzwi", czyli tytulik piosenki Ich Troje, której słowa wykorzystałam w tym rozdziale... ^^

P.S.2**Ja ne (czyt. Dzia ne) - Po prostu: "Nara!", jakby ktoś, jak już wiadomo, nie był poliglotą! ^^

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.