Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

In the End

Empty spaces... what are we living for?

Autor:Saluchna
Serie:Slayers
Gatunki:Fantasy
Dodany:2005-09-18 22:51:02
Aktualizowany:2005-09-18 22:51:02


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

In the End 12

Empty spaces... what are we living for?*


Dlaczego ja to robię? Uporczywa myśl ciągle powracała, nie dając jej spokoju ani na chwilę. Żeby ratować świat? Ja? Ja na tym świecie nie mam niczego, za czym bym mogła tęsknić. Moja rasa nie istnieje.

Samotność.

Ból.

Czy warto się dla tego poświęcać? Ale jednocześnie inna myśl powracała. Może, kiedy to się skończy, wreszcie będę szczęśliwa? Znajdę coś... Kogoś... Może jednak warto? Po chwili otrząsnęła się z tych myśli. Nie mam teraz czasu na takie rozmyślania. Rozejrzała się wokół. Vanale chyba przygotowywała się do zaklęcia, bo stała nieruchomo, z zamkniętymi oczami i opuszczoną głową. Nieco na prawo stała jej siostra, w podobnej pozycji, ale bez śladu skupienia na twarzy. W połowie drogi między siostrami i miejscem, w którym się znajdowała stali pozostali. Jedyne, co można było wyczytać z ich twarzy to zniecierpliwienie i lekki strach. No i jeszcze... Xellos. Stał tak blisko niej, że stykali się ramionami. Podniosła głowę i spojrzała na niego. Jego wzrok był utkwiony gdzieś w oddali, i lekko nieobecny.

- Czy możemy?

Przeniosła swoje spojrzenie na Vanale.

- Dalej nie powiedziałaś nam, co mamy robić.

Kapłan zadał pytanie, które sama wstydziła się wypowiedzieć.

- Po prostu... Trzymajcie laskę w pozycji pionowej... I trzymajcie się mocno. Podróż jest trochę nieprzyjemna, zwłaszcza podczas pierwszego razu.

Zrobiła dokładnie to, co jej kazano. Ustawiła szafirową laskę na ziemi, lekko wbijając. Złapała ją obiema rękami, starając się trzymać ją idealnie w pionie. Po chwili obok jej dłoni pojawiły się dłonie mazoku.

***

Nie chciała się do tego przyznać, ale po raz pierwszy przenosiła więcej niż jedną osobę między wymiarami. Kiedy była sama, albo miała tylko jednego towarzysza nie było żadnych trudności, bo nie różniło się to od zwykłego przeniesienia w przestrzeni. Do podróży w kilka osób potrzebne było zaklęcie, i przynajmniej trzy osoby o silnym potencjale magicznym. Tym razem miała przy sobie Linę Inverse, jedną z najsilniejszych czarodziejek w tym świecie, ale nie mogła skorzystać z jej pomocy. Smoki i mazoku... też się nadają, ale tylko wtedy, gdy łączą swoje siły. A trudniejsze od znalezienia mazoku i smoka zgadzających się na współpracę jest tylko uratowanie świata.

Ale jakimś cudem udało się jej obejść wszystkie te trudności, i teraz stała przed jedyną szansą na poprawne wykonanie zaklęcia. Południe, pierwszy dzień po pełni księżyca, jesień. Zła było tylko lokalizacja: najbardziej wskazane jest bliskie sąsiedztwo świątyni LoN. Ale cały ten cyrk służył temu, żeby się do takiej właśnie świątyni dostać. Miała nadzieję, że da się tą drobną niedogodność obejść.

- Proszę... Skupcie się na tym obrazie...

Pokazała im półprzeźroczysty obraz miejsca, w które mają zamiar się udać: słoneczne wzgórze z kilkudziesięcioma kamiennymi blokami, pokryte cienką warstwą śniegu.. Po chwili obraz zniknął.

- Czy mogę zaczynać?

Nie widząc sprzeciwu, zaczęła.

Przez chwilę nic się nie działo. Wszystko było takie, jak przedtem, tylko wszystkie dźwięki przyrody ucichły. Otoczyła ich zupełna cisza...

***

... Przerywana tylko cichymi oddechami. Czuła, że trzymana przez nią i Xellosa laska staje się coraz cięższa, ale jeszcze nie sprawiało jej problemów utrzymanie jej. Po kilku minutach coś zaczęło się dziać. Niebo zrobiło się jakby ciemniejsze, zniknęły wszystkie chmury. Jeszcze chwila i otoczyły ich prawie zupełne ciemności. Jedynymi źródłami światła były kryształy na końcach lasek, które zaczęły świecić i lekko wibrować. Teraz utrzymanie laski w pozycji pionowej stanowiło już mały problem. Zaczynała rozumieć, co miała na myśli Vanale mówiąc, że sama nie da sobie rady. Światło stawało się coraz silniejsze, i pojedyncze jego wiązki zaczęły łączyć się wzajemnie, powodując coraz silniejsze wibracje i trudności w utrzymaniu laski, jeżeli nie w pozycji pionowej, to w ogóle nad ziemią. Teraz już nie używała do podpierania jej tylko dłoni, ale musiała zaprzeć się całym ciężarem swojego ciała żeby nie upaść pod jej ciężarem. To samo robił Xellos - w wyniku tych działań stali bardzo blisko siebie, prawie, że przytuleni.

***

Widziała, że pozostali nie dają sobie rady. Airele nie dawała tego po sobie poznać, ale ledwo udawało się jej utrzymać swoją laskę. Xellos i Filia nawet nie byli w stanie ukryć, jakie trudności to im sprawia. Ale blisko już do końca, trzymajcie się. Zaczęła w myślach wymawiać zaklęcie...

Spojrzała na pozostałych w środku. Im też rosnące natężenie magii sprawiało trudności, bo nie ma człowieka, który byłby w stanie swobodnie funkcjonować w takich warunkach... Takie warunki wywołują u ludzi skrajne wyczerpanie. To dobrze, że jeszcze nikt nie zemdlał...

Zbliżam się do końca... Chyba się uda... Skupiła się na pomyślnym zakończeniu zaklęcia. Nie będzie drugiej szansy, teraz albo nigdy.

W momencie, kiedy zakończyła zaklęcie, każdy z kryształów eksplodował światłem, oślepiając wszystkich na kilkanaście sekund.

***

Poczuła bardzo silne szarpnięcie, i falę elektryczności przechodzącą jej ciało. Nie czuła jednak bólu - raczej nieprzyjemne wibracje całego ciała. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. Naokoło widziała tylko ciemność. Otaczała ją niczym niezmącona cisza, nie słyszała nawet własnego oddechu... Chociaż nie była pewna, czy oddycha. Wszystko to, cisza, ciemność... Sprawiało wrażenie, jakby umarła.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Znowu taki krótki chapt... Nieważne ^^ Ważne, że mogę to wreszcie napisać na kompie a nie na papierze... I jest taka sprawa... Ostatnio znalazłam na pewnej stronie fanfika po tytułem "Koniec" autorstwa osobnika (osobniczki?) o pseudonimie Taki. Był to po prostu mój fik z kilkoma zmienionymi nazwami. I żeby było jasne: "In the End"Š to mój fik, ja go napisałam i wymyśliłam. Dziękuję za uwagę.

Sal

s__a__l@wp.pl

"Empty spaces... what are we living for?"

ponownie Queen i "Show must go on"

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.