Opowiadanie
Mamoru Musi Umrzeć
Konwulsja 28: Mała Bogini
Autor: | Jeff Daly |
---|---|
Korekta: | Irin, Teukros |
Tłumacz: | Grisznak |
Serie: | Sailor Moon, Ah! My Goddess |
Gatunki: | Parodia |
Uwagi: | Yuri/Shoujo-Ai |
Dodany: | 2008-04-24 14:32:56 |
Aktualizowany: | 2008-09-04 20:01:56 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka
Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak.
Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Wszystkie prawa zastrzeżone
All rights reserved
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka/ Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak. Oryginał znajduje sią na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/ original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30
- Chibi Chibi biiiyyyyaaatch!
- I co teraz, Taru-chan? - spytała Chibi Usa.
- Nie mam pojęcia - westchnęła Senshi Śmierci - Najlepiej byłoby spytać Ami, ale zajęta jest nauką do egzaminów.
- To straszne - odparła przyszła księżniczka.
- Chibi Chibi biiiyyyyaaatch
- A co z Setsuną? - spytała Chibi Usa - Obok Ami, jest chyba najmądrzejszą z Senshi.
- No tak - powiedziała Hotaru - Niestety, nie mam jej tu teraz.
- Tak? A gdzie jest?
------
Tuż przed wejściem do Arisugawa Locket otworzył się portal czasoprzestrzenny, z którego wyłoniły się dwie kobiety, jedna odziana w fuku, a druga w togę.
- Dobra, słuchaj - powiedziała Czarodziejka z Plutona - Uważam, że jest to nierozsądne, ale ponieważ ostatnio jesteś grzeczna, a poza tym, akurat dziś są twoje urodziny, dam ci spędzić tu trochę czasu. Ale pamiętaj, umawiamy się, że gdy powiem „wracamy” to wracamy. Jasne?
- Oczywiście - odparła urocza greczynka - Jasne jak słońce.
- W porządku. Zostawię cię tutaj. Dwie Czarodziejki z Plutona nie mogą naraz przebywać w jednej czasoprzestrzeni, a tak się składa, że niedaleko, bo za tymi drzwiami, siedzi już jedna. Uważaj na siebie! - po tych słowach Strażniczka Czasu znikła w portalu.
Safona z uśmiechem obserwowała jej zniknięcie po czym weszła do klubu. Jej uśmiech stał się jeszcze szerszy, gdy poczuła na sobie wzrok zebranych. Przecisnęła się przez tłum w kierunku szafy grającej, stojącej w kącie. Akurat gdy znalazła się blisko, maszyna przestała grac piosenkę. Safona kopnęła ją stopą obutą w sandał i po chwili z głośników ponownie popłynęła muzyka, jakby za sprawą magii. Uśmiechnąwszy się, pstryknęła placami i już po chwili zaroiło się wokół niej od młodych, powabnych dziewcząt.
- W to mi graj - roześmiała się, obejmując ramionami dwie najbliższe z nich.
-----
- Słuchaj - powiedziała Chibi Usa - nie wiem jak ty, ale ja robię się głodna. Na głodno nic nie wymyślimy.
- Ty faktycznie jesteś córką Usagi, nieprawdaż? - spytała Hotaru, podczas gdy różowo włosa wertowała książkę telefoniczną. Znalazłszy stosowny numer, wykręciła go.
- Halo? Tokyo Tele Pizza? Chciałabym zamówić...
- Dzień dobry - miły, kobiecy głos odezwał się po drugiej stronie słuchawki - Z tej strony Niebiańskie Biuro Pomocy.
Hotaru, widząc zdziwienie na twarzy przyjaciółki, podbiegła, wsłuchując się w głos wydobywający się ze słuchawki.
- Stosowna Bogini zostanie za chwilę wysłana, aby spełnić twoje życzenie - po tych słowach w słuchawce zapadła cisza.
Hotaru i Chibi Usa spojrzały na siebie zaskoczone. Zanim jednak którakolwiek z nich zdążyła coś powiedzieć, duże lustro na ścianie zabłysło światłem, a po chwili z jego tafli wyłoniła się młoda dziewczyna w wieku zbliżonym do obu przyjaciółek, o długich, ciemnych włosach i młotkiem przewieszonym przez ramię.
- No dobra - nowoprzybyła sprawiała wrażenie zirytowanej - Która to wyciągnęła mnie z łóżka mojej siostry?
- Co... co do... - były to jedyne słowa, jakie zdołała wydusić z siebie Chibi Usa. Dziewczyna w odpowiedzi wyjęła portmonetkę i podała jej kartkę. Hotaru spojrzała na nią z uwagą.
- Skuld - przeczytała - Bogini drugiej klasy, pierwsza kategoria, limitowana licencja - po lekturze Hotaru przeniosła wzrok na boginię, która podziwiała właśnie trofea rajdowe Haruki. Wkrótce jednak jej spojrzenie zatrzymało się na najmłodszej osobie w pokoju.
- Cześć - powiedziała, uśmiechając się do dziewczynki - Nazywam się Skuld, a ty?
Oczy Chibi Chibi rozszerzyły się z radości na widok pięknej nieznajomej, która wydała się idealną partnerką do zabawy lalkami.
- Chibi Chibi biiiyyyyaaatch! - zapiszczała radośnie, sprawiając, że Chibi Usa skryła twarz w dłoniach, zaś Hotaru zaczerwieniła się ze wstydu.
- Przepraszam, ale ona... my... tego... - zaczęła Chibi Usa - Widzisz, staramy się coś z tym zrobić, ale...
- W porządku - bogini zwróciła się do dziewcząt - Dodzwoniłyście się do Biura Niebiańskiej Pomocy, więc przybyłam tu, aby spełnić wasze życzenie. Jestem boginią drugiej klasy, więc nie oczekujcie cudów, ale jeśli chcecie, aby oczyściła wasz komputer z bugów, albo zbudowała rakietę kosmiczną z tego, co macie na strychu...
- Naprawdę? - Hotaru była pod wrażeniem - Potrafisz to zrobić?
- Jeszcze się pytasz? MacGuyver to przy mnie cienki bolek.
Rozmowa trwałaby pewnie dłużej, gdyby nie Chibi Chibi, która chciała zabrać nową koleżankę do pokoju, aby pobawić się z nią lalkami. Podbiegła zatem do niej i krzycząc „Chibi chibi biiiyyyyaaatch!” chwyciła ją za rękę.
Skuld spojrzała na dziewczynkę i westchnęła.
- Nie powinnaś mówić brzydko, bo inaczej nikt nie będzie się chciał z tobą bawić ani zaprzyjaźnić.
Maleństwo, ku zaskoczeniu wszystkich siadło na ziemi i zaczęło płakać w niebogłosy. Po chwili jednak przestała i podbiegła do Skuld.
- Chibi Chibi! - powiedziała. - Chibi Chibi!
Skuld podniosła wcielenie słodyczy.
- No właśnie, teraz już lepiej - Kiedy bogini uniosła ją, w oczach Chibi Chibi zabłysły wielkie, różowe serduszka.
- Wow - Hotaru uśmiechnęła się - To było coś. Wydaje mi się, że ona naprawdę ciebie lubi.
- Dokładnie - dodała Chibi Usa - Chciałabym, aby ktoś taki jak ty był jej przyjaciółką.
W chwili, w której wypowiadała te słowa, w pokoju powiał wiatr.
- O nie - przyszła księżniczka kryształowego Tokio zrozumiała zbyt późno to, co właśnie zrobiła.
W międzyczasie Skuld postawiła Chibi Chibi na ziemi by po chwili być całkowicie przysłoniętą przez strumień światła i energii, który niczym tornado zawirował wokół bogini, porywając ze sobą wszystko, co było w okolicy. Skuld uniosła się w powietrze a z jej ciała wystrzelił ku niebu jasny promień. Kiedy ten pokaz pirotechniczny dobiegł końca, młoda bogini opadła na ziemię, zaś Chibi Chibi podbiegła do niej.
- Chibi Chibi! - śmiała się, klaszcząc w dłonie. - Chibi Chibi!
Hotaru rozejrzała się, obserwując pobojowisko, jakie panowało w salonie rezydencji Outer Senshi.
- Haruka nas zabije - westchnęła. Chibi Usa podeszła do niej i położyła dłoń na jej ramieniu.
- Podczas, gdy będziemy sprzątać, zapraszamy widownie do obejrzenia kolejnego odcinka. Ktoś spytał autora, czy dałby radę napisać część pozbawioną dialogów, a ten idiota poszedł na to. Serdecznie przepraszamy Charliego Chaplina i jego fanów.
---
Na ekranie pojawił się front domu, filmowany czarno-białą kamerą. W tle rozbrzmiewała muzyka skrzypiec, zaś spoza kadru wyszła kobieta ubrana w melonik, żakiet, nieco zbyt duże spodnie i buty, trzymająca laseczkę, którą wywijała, idąc. Długie, ciemne włosy spływały po jej ramionach i choć nie wyglądała na szczególnie zamożną, była bez wątpienia szczęśliwa.
Uśmiechnęła się do kamery, poprawiając kapelusz. Z trzymanego w dłoni bukietu wyjęła kwiatek i przypięła go do mankietu. Przyłożyła doń dłonie, wpatrując się przy tym w dom, gdzie mieszkała jej ukochana, uśmiechając się szeroko na myśl o pięknej, młodej damie, która przebywała wewnątrz.
Muzyka przyspieszyła, kiedy pojawił się mężczyzna we fraku, kapeluszu i pelerynie. Spojrzał złośliwie na kobietę i jej niewielki bukiet, prezentując przy tym naręcza róż, które trzymał w rękach. Zadarł nosa i ruszył w kierunku drzwi. Kobieta, nie chcąc być gorsza, podążyła za nim.
Kiedy obydwoje, biedaczka i bogacz, zapukali do drzwi, dziewczyna schowała swój skromny bukiecik za plecami, nie wiedząc, że stojący za nią mężczyzna sięga właśnie po nożyczki.
Drzwi otworzyły się przy dźwiękach duetu pianina i skrzypiec, ukazując stojącą w nich Usagi Tsukino. Była wyraźnie zaskoczona, widząc gości, Rei Hino i Mamoru Chibę, na raz. Ciemnowłosa dziewczyna uśmiechnęła się wesoło i drżącą ręką wyjęła zza pleców bukiecik kwiatków, a dokładniej rzecz biorąc, kikutów pozbawionych górnych części.
Kiedy Usagi ze zdziwieniem wpatrywała się w ów cokolwiek zaskakujący dar, bogaty mężczyzna pośpiesznie ukrył nożyczki w płaszczu i podszedł do Usagi, ofiarowując jej wielki bukiet róż. Rei zwróciła się ku kamerze, zaś jej oblicze przepełnione było smutkiem, ale i podejrzeniem, co do osoby odpowiedzialnej za masakrę jej bukietu. Usagi zaprosiła obydwoje do środka. Mamoru wszedł pierwszy, szybko zatrzaskując drzwi przed Rei.
Już w środku, Usagi umieściła róże od Mamoru w wazonie i udała się do kuchni, podczas gdy zamożny młodzieniec usiadł na kanapie. Drzwi otworzyły się, ukazując Rei, która weszła do środka, trąc nos, który przed chwilą przeżył bliskie spotkanie trzeciego stopnia z drzwiami. Mamoru odwrócił się, by wymienić z rywalką wściekłe spojrzenia. Rei usiadła na krześle, odkładając melonik na wieszak w chwili, w której do pokoju weszła Usagi, niosąca na tacy dwie lemoniady dla swych gości.
Rei uśmiechnęła się, dziękując za lemoniadę kobiecie, która skradła jej serce, podczas gdy Usagi siadła na kanapie, w pewnej odległości od Mamoru. On zaś szybko zaczął swoją klasyczną gadkę - szmatkę, prezentując swoje kosztowne ciuchy i stan konta w banku, jednocześnie wskazując przy tym na Rei i śmiejąc się. Usagi słuchała go, ale bogactwo nie było wszystkim. Jej rodzina wszak także nie należała do ubogich, jednakże pieniądze nie mogły wypełnić pustego serca.
Mamoru gadał i gadał, gdy nagle Usagi przypomniała sobie, że musi przynieść ciasto. Kamera pokazała zbliżenie twarzy Mamoru, który najwyraźniej coś knuł. Po chwili zasugerował, że może Rei przyniosłaby ciasto. Usagi skinęła głową i skierowała prośbę do Rei. Ta, choć nie uśmiechało się jej pozostawienie kobiety, którą kochała z playboyem, posłusznie udała się do kuchni.
Gdy wracała niosąc ciasto, Mamoru podstawił swoją laskę tak, aby Rei potknęła się o nią. Biedaczka poleciała na ziemię, zaś ciasto do góry, lądując dokładnie na twarzy Usagi.
Kiedy Usagi próbowała oczyścić twarz, Rei nie wytrzymała i wezwała Mamoru na pojedynek. Skończyło się to tym, że znalazła się na ziemi, z dłonią boleśnie wykręconą do tyłu. Bezskutecznie próbowała się wyrwać z uchwytu Mamoru.
Usagi wstała i ze łzami w oczach kazała Rei wynosić się z domu i nigdy więcej się tu nie pokazywać. Nazwała ją pospolitą prostaczką i powiedziała, iż ma nadzieję nigdy więcej nie oglądać jej już na oczy. Gdy biedna dziewczyna spuściła głowę i wyszła z domu, skrzypce zagrały smutną, posępną melodię.
Kiedy Rei wlokła się samotnie ulicami, Usagi udała się do łazienki, aby umyć twarz i zmienić ciuchy. Wracała właśnie do salonu, kiedy usłyszała, jak Mamoru rozmawia z kimś przez telefon. Przechwalał się kumplowi, jak to wykończył swoją rywalkę i że wkrótce pieniądze rodziny Usagi będą należeć do niego.
Usagi była w szoku. Mamoru okazał się nikim więcej niż tylko pospolitym oszustem, który, kochał nie ją, ale jej pieniądze. Wpadła do pokoju, wyzwała go od najgorszych i wybiegła z domu, szukając Rei. Mamoru wybiegł chwilę później, gorączkowo rozglądając się we wszystkie strony...
...poza tą, z której właśnie nadjechała ciężarówka.
W tym samym czasie Rei szła ulicami Tokio, bezskutecznie starając się zdusić w sobie łzy. Nagle usłyszała coś i odwróciła się, aby ujrzeć Usagi zmierzającą ku niej. Usagi rozłożyła szeroko ramiona i przy akompaniamencie wesołej muzyki pianina i skrzypiec rzuciła się w objęcia Rei, opowiadając jak to Mamoru próbował przeszkodzić ich miłości.
Rei, uśmiechnięta, skłoniła się nisko i zdjęła kapelusz, po czym przytuliła swoją ukochaną, dzieląc z nią namiętny pocałunek. Następnie z galanterią podała jej swojej ramię, którą zachwycił ów gest. Już razem poszły w kierunku zachodzącego słońca, by żyć razem, długo i szczęśliwie.
RE: Lol
Dziękuję. Niestety, jako tłumacz nie mam wpływu na ewentualne pomysły autora, a biorąc pod uwagę, że oavkę OMG widziałem ładnych kilka lat temu, takich detali już zwyczajnie nie pamiętam.
Lol
Nie czytałam całego cyklu, tylko rozdział 28, bo szukałam fanficu o Oh!My goddess! I mogę powiedzieć tylko jedo: Beka z tego, ale pozytywnie. Mam tylko małe zastrzeżenia: Skuld potrafi tylko przenosić przedmioty bez ich dotykania, nie pracuje w Gorącej Lini Boginek ani tym bardziej w Centrum Pomocy Ziemi, bo mogą tam pracować tylko boginki z niograniczoną licencją. Ale jest fajnie!