Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Mój Pierwszy Gej

Część siedemnasta: Marcin’s Part 7. Pożytek z ukesia.

Autor:Ariel-chan
Serie:Twórczość własna
Gatunki:Komedia, Obyczajowy, Romans
Uwagi:Yaoi/Shounen-Ai
Dodany:2010-10-07 22:22:28
Aktualizowany:2010-10-07 22:22:28


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Nie kopiować, nie rozpowszechniać bez wiedzy i zgody autorki ;3


Część siedemnasta: Marcin’s Part 7.

Pożytek z ukesia.

Dwudziestego czwartego kwietnia 2010 roku skończyłem dziewiętnaście lat. Była sobota, tylko ja i Czarek w domu, a ta wariatka chciała mi się wprosić na urodziny, na które zresztą niczego specjalnego nie planowałem. „Przyjdę na Twoje urodzinki ;3 Cieszysz się? xD", oznajmiła mi, a po chwili, o dziwo, dodała „…Mogę? *.*”. Odpisałem jej, że tak, ale „zamierzałem je spędzić z Czarkiem. No wiesz…” Ona na to: „Wiem! *.* xD To nie będę wam przeszkadzać, przyjdę w niedzielę. Przygotujcie się dobrze, bo nadciąga huragan! xD”. Taa, rozumiem, że TY jesteś tym huraganem? Ale chmm… zrozumiała moją aluzję? Musiała. Dwa słowa („No wiesz…”), a tyle w nich treści…

W nocy, to jest gdy wybiła północ, pierwszą osobą, która złożyła mi życzenia był oczywiście Czaruś. Godzina 24.00, a mój chłopak już krzyczał „Wszystkiego najlepszego” i cieszył się jak wariat, nawet mi buzi sam dał… Wolałbym nie tylko buzi, wiesz, kochany? Ale poczekajmy z tym do jutra, to znaczy do rana, powiem ci, co takiego JA dla ciebie przygotowałem… Bo wiecie, zastanawiałem się, co dostanę od Czarusia, czy wymyśli coś specjalnego z okazji naszych pierwszych prawdziwie wspólnych urodzin, ale wiedziałem, że raczej… nie mam co liczyć na jego inwencję. Piętnaście minut po północy dostałem następne życzenia. Od Delianne, naturalnie. Bardzo dziwne życzenia, chciałbym zaznaczyć. „Wesołych świąt, pożytku z ukesia oraz nie budzenia się w nocy z powodu niezidentyfikowanych dźwięków (komórkowych).” Że co? Co to jest „ukesia”? Ach… Spojrzałem na moje kochanie. To pewnie o nim. Nie powiedziałem mu tego, ale minę miał, jakby zrozumiał, o co tej kobiecie chodzi.

Pożytku, mówisz? Ymmm… Naprawdę zamierzałem zrobić sobie z niego pożytek.

Wiesz, doskonale, że od wszystkich prezentów świata wolałbym Ciebie… Zapakowanego ładnie w kolorowy papier, obwiązanego wstążeczką, a jeszcze lepiej… wyskakującego nago z ogromnego tortu… którego oczywiście sam byś zjadł i nie miałbym nic przeciwko… To znaczy, o ile Ty mi pozwolisz zjeść siebie, to ja pozwolę Ci zjeść torcik… Umowa stoi? Ciekawe, co Ty na to… Obraziłeś się? No już, już, słońce moje.

Ja wcale nie żartowałem…

Ale zaskoczę Cię w jeszcze inny sposób. To będzie niemoralna… propozycja absolutnie nie do odrzucenia. Dziś są moje urodziny, więc, niestety, kochanie, ale zrobisz WSZYSTKO, co Ci każę. Musisz… i nie ma zmiłuj się. Dziś to ja rządzę i biorę, co chcę, a że chcę Ciebie… No nic, będziesz musiał to jakoś przeżyć.

Zaskoczyłem go, jak zwykle, obejmując od tyłu, odwrócił się, pocałowałem go od razu i szepnąłem:

- Wiesz, czego teraz chcę?

- Nie.

- Mojego prezentu. Tego właściwego.

- Jezu, Marcin! - oblał się rumieńcem. - Co tobie ZNOWUŻ łazi po tym zboczonym łbie?!

- Wiesz, w łazience jest pralka, tak sobie pomyślałem… Chmm…

- Mam ci wyprać gacie? - zdębiał, robiąc na mnie wielkie oczy. - Co, nie umiesz obsługiwać pralki?!

- Ymm… No właśnie… Sam chyba nie.

- Jak to: „Sam nie”?!

- Właśnie wymyśliłem nowe zastosowanie dla sprzętu AGD zwanego pralką…

- To ja nie chcę wiedzieć jakie!

Zaciągnąłem go do naszej łazienki, choć opierał się niezdarnie nogami i rękami, wystraszony, co takiego ja znów wymyśliłem. Bez ceregieli posadziłem go sobie na pralce, ręce oparłem o nią wokół niego i tak patrzyłem mu w oczka, czekając na reakcję. Nic, tylko zrobił się jeszcze bardziej purpurowy… Chyba go już wystraszyłem na śmierć…

To więc otworzyłem pralkę i mówię:

- To teraz…. hop na pralkę… I pomożesz mi porozwieszać pranie, bo na dworze pada.

- Hę?! - spytał inteligentnie, kompletnie zbity z tropu.

- Jakie „hę”? A coś ty myślał? I ja tu niby jestem zboczony, tak? Miałem na myśli, że zrobimy sobie z pralki drabinę. DRA-BI-NĘ. No już, włazi i mi pomaga, jakiś pożytek choć raz muszę z ciebie mieć, nie?

Ha. Jakież to romantycznie, wieszać razem pranie. No cóż, gra wstępna musi być.

***


Wieczorem, będąc już po wszystkich użytkach, jakie mogłem zrobić sobie z „ukesia”, zdziwiłem się bardzo, gdy dostałem SMSa z życzeniami… od nieznanego numeru. „Happy Happy Birthday To You :)” i nic więcej, żadnego podpisu, w dodatku po angielsku, czyli tak na dobrą sprawę, nie wiedziałem nawet, jakiej płci jest nadawca. Odpisałem więc: „Dziękuję, ale nie mam Twojego numeru. Przedstawisz się?”. Chwilę potrwało zanim dostałem odpowiedź.

„Gwiazda Zaranna.”

Hęęęę? Czy Gwiazda Zaranna to nie jest przypadkiem… Lucyfer?!

Wpatrywałem się w SMSa chyba przez minutę, zanim zaczaiłem, że to nie żart. To znaczy żart, ale taki z rodzaju: „Gall Anonim” albo „Jak nie wiesz, to nie powiem”. Chyba nie obraziłem tego kogoś, co? Pokazałem wiadomości Czarkowi, naburmuszył się od razu, ale wiele nie skomentował. Zły był. Może nawet zazdrosny. Ale co, to moja wina, że nawet jakieś obce numery o mnie pamiętają?

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Pokaż komentarze do całego cyklu
  • Seran-chan : 2010-10-12 19:33:59
    xDDD

    kolejny cud miód i orzeszki rozdzialik *____*

    i albo mi się wydaje albo jestem tak zboczona jak Czaruś (albo on tak tak jak ja O.o?)bo pomyślałam dokładnie o tym samym co on, albo po prostu czytaliśmy tą samą mangę xD

    a po za tym Ariel nee-san od kiedy awansowałaś z córki demona na diabła? xD

  • Emil : 2010-10-11 12:42:32
    Jeeeeeju

    Och boooooże....!

    To niesamowite... Więc yaoi naprawdę przypomina życie. Czy może odwrotnie? Życie yaoi??? Sam już nie wiem.

    Nie mogę się odczekać następnych części :)

  • IKa : 2010-10-10 11:40:42
    RE:

    madzialena napisał(a):
    wiem że jest tylko jeden wątek i że stosujesz taki typ narracji ale chodziło mi ogólnie że są one czasami potrzebne jednak przyznaje trochę to źle napisalam :P ale to nie zmienia faktu iż uwielbiam MPG a nie jestem (już:)) piskliwą zachwyconą nastolatką;p

    Proszę o stosowanie zasad interpunkcji języka polskiego - zdania rozpoczynamy wielką literą, kończymy kropką i stosujemy przecinki, oraz spacje po znakach przestankowych.

    IKa

  • madzialena : 2010-10-09 10:34:56

    wiem że jest tylko jeden wątek i że stosujesz taki typ narracji ale chodziło mi ogólnie że są one czasami potrzebne jednak przyznaje trochę to źle napisalam :P ale to nie zmienia faktu iż uwielbiam MPG a nie jestem (już:)) piskliwą zachwyconą nastolatką;p

  • iosellin : 2010-10-08 22:58:43
    do Ariel

    no nie musisz się tłumaczyć :) pisałaś tylko, że masz ambicje, żeby to wydać w formie książki, a takie detale jak emoty w narracji czy dialogach potencjalnego wydawcę zniechęcą (w smsach sobie mają prawo być). I tak, zauważyłam wcześniej, że się kilka przytrafiło. Radzę wywalić/zmienić na formę opisową typu "jestem ZACHWYCONA"/zanim wyślesz do wydawcy.

    Generalnie to kim akurat Ty personalnie jesteś w opowiadaniu (tak, zauważyłam po komentarzach i nickach) dla czytelnika książki nie jest istotne, w opowiadaniu główną narratorką pierwszoosobową, która "kręci" światem przedstawionym jest Del - i to Del się w części 16 zwraca "do czytelnika" jako "autorka" - stąd w skrócie napisalam o self-ins.

    Opowiadanie jako całość jest całkiem fajne i dość nowatorskie, szkoda byłoby polec na głupich drobiazgach.

    Ofc., jeśli sobie nie życzysz krytycznych uwag i chcesz tylko wysłuchiwać pisku zachwyconych nastolatek, to mogę nie komentować ;))

    pozdrawiam,

    ios.

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Pokaż komentarze do całego cyklu