Opowiadanie
Ty tak, Ja nie
Autor: | Taco |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Fikcja |
Dodany: | 2010-09-25 00:46:06 |
Aktualizowany: | 2010-09-25 00:46:06 |
Proszę nie kopiować.
Zakochałam się w nim.
Zakochałam bez pamięci.
Nie mogę przestać o nim myśleć.
Nie mogę odstąpić go na krok, bo zaraz tęsknię, tęsknię tak bardzo, iż wydaje mi się, że nie istnieję (może tak jest?).
Ale wtedy on się do mnie zwraca.
Jego słowa mnie ranią, za każdym razem coraz mocniej, lecz mimo to pozostajemy razem.
Jesteśmy do siebie podobni charakterem, to dlatego.
Nie możemy bez siebie żyć.
Ja go napędzam, on mnie tworzy.
Oboje jesteśmy pesymistami.
Za to, że nie jest optymistą obwinia mnie, wyłącznie mnie.
Może ma rację.
Ale co ja mogę na to poradzić? Taka już jestem.
Ja chcę, żeby nasz związek trwał wiecznie, lecz on pragnie się ode mnie uwolnić.
Raz nawet chciał się zabić.
Byłam wtedy przy nim.
Bliżej niż kiedykolwiek.
Nie powstrzymywałam, nic nie mówiłam.
Po prostu byłam.
Zastanawiałam się: „Jeśli to zrobi, to co pocznę? Dokąd pójdę?”.
On powtarzał: „Dlaczego, dlaczego, dlaczego...”.
Nie mogłam go zostawić. To nie on mnie potrzebował, ale ja jego.
Beze mnie byłoby mu lepiej, lecz kocham go tak bardzo, że nie zdobyłam się na odejście. Jeszcze nie.
To strasznie samolubne, wiem.
Gdybym go zostawiła, uspokoiłby się, opanował. Ale wtedy nie byłoby już mnie.
Siedzieliśmy więc tak razem, w milczeniu.
On płakał, ja byłam. Byłam za nim, jak jego cień, jednak mniej materialna.
Teraz jest tak samo.
Codziennie z nim jestem.
Każdego dnia inaczej - to bliżej, to dalej.
Raz jest cisza, a raz krzyk.
Czasem też przychodzi pewna Bezsilność.
Ale szybko ją przeganiam. Wtedy oboje czujemy się lepiej.
Jednak ostatnio często się zastanawiam, ile to wszystko może trwać?
On w końcu o mnie zapomni. Pozbędzie się, weźmie jakieś lekarstwa i zapomni.
I będzie mu dobrze. A mnie nie.
On nie potrafi, a raczej nie może mnie pokochać.
W końcu czy ktokolwiek zdołałby pokochać Rozpacz?
Ja sama siebie nie kocham.
Pokochałam tylko jego, teraz nie mogę go zostawić, a on przez to cierpi.
Cierpi mną. Co mogę zrobić? Nic.
Uczucie nie powinno kochać.
Co jest z tym światem...?
Wykpiona "górnolotność", problem więc tkwi w tym, czy moja opinia zdobywa mnie, czy ja opinię XD ;).
x33
Mhahaha teraz dopiero to dorawałam . XD
Lepieej późno niż wcale .
To było takie .. Piękne i smutne jednocześnie
. ; 3 ;
Pięknie dziękuję.
Wiersz? Nie, tak po prostu wyszło:)
A droga Ariel-chan, depresjan mógłby być jak najbardziej:D
Zależy od preferencji...
Uczucie w uczuciu to już prawie rekurencja jest :<D
Nie no ogólnie całkiem fajne, takie poetyckie, to w zasadzie mógłby być wiersz.
;3
Śliczne o.o Upersonifikowana depresja, nie wpadłabym na to. Ciekawe tylko, czy moja depresja mogłaby być płci męskiej? <myśli> To chyba musiałby być "depresjan" xD