Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Córka Boga

Rozdział 4

Autor:Itasagi
Korekta:Dida
Serie:Harry Potter
Gatunki:Fikcja
Uwagi:Self Insertion
Dodany:2011-09-29 09:52:57
Aktualizowany:2011-09-29 09:52:57


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Obudziły ją krzyki.

- Pierwszy weekend w tym roku szkolnym, a i tak nie dadzą się wyspać - pomyślała zrezygnowana.

Powoli podniosła się i spojrzała na sprawców hałasu. Niska blondynka kłóciła się z Lauren, która trzymała na rękach czarnego kota, kurczowo go ściskając. Widać było wyraźnie, że się o coś mocno sprzeczają. Melani zwlokła się i usiadła na brzegu łóżka.

- Czy mogę wiedzieć, co jest tak ważne, że mnie budzicie? - spytała lekko rozdrażniona; wczesne wstawanie nigdy dobrze na nią nie działało, zwłaszcza jeśli poprzedniego dnia czytała do późna w nocy.

- To nie moja wina - powiedziała Lauren obronnym tonem.

- A czy ktoś mówi, że twoja? To wina tego twojego cholernego futrzaka! - Wskazała oskarżycielsko na kota.

- Iris, to jest tylko zwierzę! Koty mają to do siebie, że lubią wskakiwać na łóżka. - Lauren broniła swojego pupila.

Ale Iris nie odpuszczała.

Kłóciłyby się zapewne jeszcze długo, gdyby ktoś nie stanął między nimi. Była to ciemna blondynka, średniego wzrostu.

- Możecie przestać? Wiemy Iris, że jesteś uczulona, ale teraz nic ci nie jest, więc możesz nie robić awantury - powiedziała z przekonaniem w głosie.

- Nie wtrącaj się, Mira!

- Posłuchaj jej. Lepiej nie podchodź, bo jeszcze cię rozszarpią - powiedziała blondynka, siedząca w nogach łóżka Melani.

- Chyba masz rację Darlene - stwierdziła Mira cofając się.

Melani wstała i skierowała się do łazienki. Obróciła się w drzwiach.

- Dajcie im chwilę. Pokłócą się trochę i przestaną - powiedziała i wyszła.

Zeszła schodami w dół.

Weszła do łazienki. Przy lustrze zobaczyła czeszącą się brunetkę. Podeszła do niej i klepnęła ja w ramię.

- Dzień dobry, Amber. - Uśmiechnęła się.

- Dobry. Czy Iris i Lauren cały czas się kłócą? - Melani przytaknęła. - A można by sądzić, że skoro są w drugiej klasie, to powinny umieć się zachowywać - powiedziała wzdychając.

- Nie wymagaj od nich zbyt wiele... - Amber zachichotała.

Melani umyła się najszybciej, jak się dało i wróciły do pokoju. Kiedy weszły, od razu wyczuły ciężką atmosferę, panującą wewnątrz. Lauren i Iris siedziały po przeciwnych stronach pokoju. Nadal wyglądały na skłócone. Darlene leżała na łóżku Melani i przeglądała jakąś plotkarską gazetę, a Mira zaglądała jej przez ramię.

Melani podeszła do swoich rzeczy. Przebrała się i wzięła książki leżące na szafce nocnej. Ruszyła w stronę wyjścia.

- Gdybyście mnie szukały będę w wielkiej sali, na śniadaniu.

- Poczekaj. Ja też idę - powiedziała Mira wstając z łóżka. Darlene złożyła gazetę, odłożyła ją na bok i podniosła się.

- Nie wiem jak reszta, ale ja nie przepuszczę śniadania. - Posłała znaczące spojrzenie w stronę osób skłóconych.

Obie wstały i, zachowując bezpieczną odległość, skierowały się do drzwi. Amber westchnęła i podążyła za nimi.

Wyszły z pokoju i przeszły przez główne pomieszczenie, o tej porze już niemal puste.

Śniadanie, pomimo lekko skwaszonej atmosfery, minęło szybko i spokojnie.

- Co robimy teraz? - spytała Lauren, kiedy opuściły wielką salę.

- Ślizgoni mają za chwilę trening... - podsunęła Mira.

- W sumie dawno nie było okazji popatrzeć na Quidditcha... - stwierdziła Amber.

- Więc postanowione. Kierunek - boisko! - Lauren skierowała się w stronę wyjścia na błonie. Reszta podążyła za nią.

Tylko Melani dalej stała w miejscu. Iris obejrzała się i spojrzała na nią wyczekująco.

- A ty nie idziesz? - Melani uniosła książki na wysokość twarzy.

- Najpierw chciałabym to oddać do bibliotek.

- Iść z tobą? - Na twarzy Lauren malowało się zaniepokojenie. Melani pokiwała przecząco głową.

- Tylko nie zabaw tam zbyt długo - powiedziała Darlene, machając do niej na pożegnanie.

- Niczego nie obiecuję.

Odwróciła się i skierowała do biblioteki. Idąc korytarzem czuła na sobie spojrzenia innych uczniów. Większość patrzyła na nią ze strachem i niepewnością, choć wydawało im się, że ona tego nie widzi. Tak było zawsze od kiedy tylko po szkole rozeszła się wieść, że jest wężousta.

Właśnie dlatego nienawidziła sama chodzić korytarzami. Wolała kiedy ktoś jej towarzyszył. Nie czuła się wtedy taka wyobcowana.

Ale do biblioteki starała się chodzić w pojedynkę. Wtedy była tylko ona i książki. Mogła poprzyglądać się im na spokojnie i nie spieszyć się z wyborem co wypożyczyć.

Najbardziej lubiła czytać w samotności. Choć to było ostatnio coraz mniej możliwe. Zazwyczaj nie narzekała na brak towarzystwa.

Nie żeby jej to przeszkadzało. Przecież w końcu znalazła prawdziwe przyjaciółki. A że ciężko było jej pozbyć się ich towarzystwa, to już inna sprawa.

Weszła do biblioteki i odłożyła książki na półkę zwrotów.

Skierowała się do działu czarnej magii. Ostatnio bardzo często przeglądała te półki. Poprzednio skończyła na literze „i”. Następna półka zawierała głównie poradniki typu: „Jak pozbyć się mugoli z sąsiedztwa”, „Jak ukryć ślady czarnomagicznej aktywności”, czy „Jak wytresować smoka”, którą chyba ktoś postawił tu przez przypadek.

Wybrała kilka ciekawych tytułów i podeszła do bibliotekarki. Oddała karty książek i wyszła.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.