Opowiadanie
Córka Boga
Rozdział 5
Autor: | Itasagi |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Harry Potter |
Gatunki: | Fikcja |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2011-10-22 22:03:31 |
Aktualizowany: | 2011-10-22 22:03:31 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Szła w stronę błoni.
Schodząc schodami wpadła na kogoś i straciła równowagę. Przed kontaktem z podłogą uratowały ją silne ramiona. Otworzyła oczy i zobaczyła Severusa.
- Powinnaś patrzeć jak chodzisz - powiedział z troską w głosie.
- Masz rację. - Uśmiechnęła się. - Idziesz do biblioteki?
- Owszem. Muszę coś oddać. A ty zmierzasz...
- Na trening Quidditcha. - Pokiwał głową ze zrozumieniem. - Ale potem wpadnę.
- Będę cię oczekiwał. Musisz mi w końcu opowiedzieć o wakacjach w Irlandii.
- Wcale nie ma o czym opowiadać. Wolne pod okiem członków zakonu to żadna frajda - stwierdziła z żalem w głosie.
Pogłaskał ją po włosach. Pożegnali się i każde poszło w swoja stronę.
Szła powoli, nie spiesząc się, bo wciąż miała dużo czasu. Kiedy dotarła na błonia trening trwał w najlepsze. Została dostrzeżona przez przyjaciółki, które zaczęły do niej machać. Podeszła do nich i usiadła obok.
- I jak im idzie? -spytała.
- Są w świetnej formie - stwierdziła Mira.
- W tym roku mistrzostwo szkoły będzie nasze - powiedziała Lauren z pełnym przekonaniem.
- Sądzę, że możemy przegrać z Krukonami.
- Amber! Nie możesz wątpić we własna drużynę!
Zaczęły się sprzeczać. Melani nie przysłuchiwała się ich dyskusji. Przyglądała się grze.
Quidditch zawsze ją fascynował. Uwielbiała obserwować manewry, uniki i ataki. Sposób w jaki gracze poruszali się na miotłach był niesamowity. Szybki i agresywny, a jednocześnie pełen gracji.
Ale nigdy nie chciała grać. Wiedziała, że się do tego nie nadaje. Zawsze wolała obserwować.
Siedziały tam prawie dwie godziny. Kiedy trening się skończył poszły nad jezioro i rozłożyły się w cieniu drzew. Błonia były niemal puste. Dzień, pomimo świecącego słońca, był dość chłodny, więc większość uczniów siedziała na zamku.
Melani zagłębiła się w lekturze jednej z wypożyczonych książek, podczas gdy jej przyjaciółki przeglądały czarodziejski, kolorowy magazyn plotkarski i obgadywały gwiazdorów magicznego świata.
Zupełnie zatraciły poczucie czasu. Nim się zorientowały nastała pora obiadu. W tempie ekspresowym zebrały się i pobiegły w stronę wielkiej sali. Przez całą drogę śmiały się bez powodu.
Kiedy dobiegły na miejsce, uczta trwała już w najlepsze. Szybko usiadły przy stole.
Po posiłku skierowały się z powrotem do pokoju Slytherinu. Wszystkie poza Melani. Ona miała jeszcze w planach dodatkowe zajęcia z eliksirów. Choć i tak prawie nic na nich nie robiła, bo większość czasu spędzali na rozmowach zazwyczaj o niczym.
Dzisiaj też tak było.
Opowiedziała mu o tym, jak minął jej czas na wakacjach. A on znowu narzekał na to, że nie może się ruszyć z zamku, nawet w czasie wolnego.
Przez całe popołudnie dyskutowali na każdy możliwy temat, choć głównie o czarnej magii, jednocześnie tworząc eliksiry.
I znów stracili poczucie czasu. Nim się obejrzeli zrobiła się pora kolacji.
Zupełnie nie przejmując się pozostawionym bałaganem, wyszli z lochów i podążyli w kierunku wielkiej sali.
Po szkole szybko rozeszła się wieść, że ma dodatkowe zajęcia ze Snapem, więc nie musieli się obawiać, że ktoś zobaczy ich idących razem korytarzem.
Weszli na salę i każde udało się na swoje miejsce.
Dziewczyny spojrzały na nią podejrzliwie.
- Coś długo wam to zeszło - stwierdziła Iris.
- No... Jakoś tak wyszło...
- Dobra, nie tłumacz się. - Mira udawała naburmuszoną.
Melani nie przejęła się tym. Choć doskonale wiedziała o co im chodzi.
Nie lubią kiedy przedkłada spotkania z Severusem nad spędzanie czasu z nimi. Trochę rozumiała ich zazdrość. Ale nic nie mogła poradzić na to, że on tez był jej przyjacielem.
Podczas posiłku dołączył do nich Krwawy Baron i zabawiał je historiami ze swojego życia. Większość z nich przepełniona była posoką i wnętrznościami, co nie sprzyjało jedzeniu.
Na szczęście dość szybko znalazł sobie nowych słuchaczy w postaci, niczego nie świadomych, pierwszaczków.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.