Opowiadanie
...Halo, gdzie jesteś?
II.
Autor: | Taco |
---|---|
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Dramat, Komedia, Obyczajowy, Romans |
Uwagi: | Utwór niedokończony, Yaoi/Shounen-Ai, Wulgaryzmy |
Dodany: | 2012-12-31 16:08:07 |
Aktualizowany: | 2012-12-31 16:08:07 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Proszę nie kopiować.
7 marzec 2007
Chyba jakoś od miesiąca prawie do nikogo się nie odzywam. Wszyscy w klasie wyglądali na zmartwionych. Co chwilę ktoś do mnie podchodził i się pytał, czy wszystko ok. No jasne, odpowiadałem, że tak i odchodziłem w swoją stronę. Dzisiaj zauważyłem, że zaczęli się naprawdę niepokoić. Nawet poprosili wychowawczynię, by ze mną pogadała. Ona też pytała czy dobrze się czuję, czy może mam jakieś problemy w domu, lub szkole. Powiedziałem jej, że mam chwilowo trudną sytuację rodzinną, niewiele ostatnio spałem i dlatego jestem taki nieobecny. Uwierzyła. Zapewniła mnie że jakbym potrzebował wsparcia, to mogę się zgłosić. To miła kobieta. Szkoda że taka łatwowierna.
Muszę zacząć się uśmiechać, inaczej wezwie rodziców i w domu będzie masakra.
Nie zwracaj na siebie uwagi, Alex.
9 marzec 2007
Zrobiłem tak jak postanowiłem. Wszyscy od razu odetchnęli z ulgą - w przenośni oczywiście. No cóż, wystarczy się głupio pouśmiechać i gadać bzdury, a wszyscy myślą, że jest dobrze.
Taka jedna dziewczyna, Karolina chyba, powiedziała mi tak:
-No, znowu jesteś taki jak dawniej, Alex. Znowu jesteś sobą.
I się miło uśmiechnęła.
Dobrze że się powstrzymałem, i jej nie przywaliłem. Taki jak dawniej. To znaczy? Znowu fałszywie milutki dla wszystkich, o to chodzi? Znowu jestem sobą… Czyli kim?
10 marzec 2007
Cholera. Znowu mnie głowa boli. Już trzeci dzień.
11 marzec 2007
Od tamtej rozmowy Daniel uważnie mnie obserwuje. Pewnie zastanawia się, czy coś sobie zrobię. I czy powinien komuś o tym powiedzieć. Na jego miejscu też bym się zastanawiał. Muszę mu coś naopowiadać, jakieś głupstwa. Ale nie robię tego, i nie zrobię. Dlaczego? Liczę na jakąś pomoc? Jest takie powiedzenie: „umiesz liczyć? To licz na siebie” i to właśnie robię od lat… dwunastu? Nie, pewnie od urodzenia. Czyli od piętnastu.
4 maj 2007
Czyjeś urodziny. Czyje?
Ach, chyba moje.
8 maj 2007
Czuję się wyśmienicie. Wyśmienicie się czuję. Czuję się… śmiewynicie. Słońce w zenicie.
14 maj 2007
Wszystko dobrze, wszystko dobrze, wszystko dobrze, wszystko dobrze, wszystko-
Tak wmawiaj sobie. Ale czy przez to będzie lepiej, czy jeszcze gorzej?
15 maj 2007
A, właśnie… Nie, nieważne.
Chciałbym… ja czegoś chcę?
Dajcie mi… Co?
23 czerwiec 2007
Koniec szkoły, za szybko.
30 czerwiec 2007
Dzisiaj - pamiętam, wczoraj - nie pamiętam, pamiętam, nie pamiętam. I tak dalej.
Na co jutro wypadnie?
18 lipiec 2007
Tracę kontrolę. Czy kiedykolwiek ją miałem?
22 sierpień 2007
Dawno temu, za górami, za lasami…
7 wrzesień 2007
Nareszcie szkoła - liceum. Chociaż teraz to już i tak niewiele zmienia. Czy środek tygodnia, czy weekend, na moim ciele pojawiają się kolejne siniaki.
Ktoś chyba zwrócił na to uwagę. Tylko że jestem już dużym dzieckiem, jak to mówią. Pewnie po prostu wdaję się w bójki. Ale ja zwyczajnie nie wiem jak i przede wszystkim boję się bronić. Bo nie wiem co Oni mi później przez to zrobią.
Skład klasy niewiele się zmienił, to małe miasteczko.
To były pierwsze wakacje które spędzałem bez kontaktu z przyjaciółmi. Nie odezwałem się, chociażby telefonicznie, do żadnego z nich, uznałem to za bezsensowne. Ostatnio wszystko jest mi obojętne. Czy ktoś się do mnie uśmiecha, czy mi dogaduje. Tylko na nich patrzę.
15 wrzesień 2007
Łukasz zginął. Potrącił go samochód.
Lula cały dzień płakała. Też byli dobrymi przyjaciółmi. W ogóle to przeważnie trzymałem się z nią i tą moją paczką. Dwa lata różnicy w ogóle nie przeszkadzały. Wszyscy się dobrze dogadywaliśmy. Lula miała w nich lepszych przyjaciół, niż tych z gimnazjum, co wcale dziwne nie jest.
Więc miała wszelkie powody do płaczu. Tak samo Marcin, Daniel i Olga. Tylko ja nie płakałem?
Po pogrzebie, Marcin zaczął na mnie wrzeszczeć. Krzyczał że wyglądam jakby mnie to nic nie obeszło. Nie miał racji. Przez śmierć Łukasza coś się we mnie zmieniło, nie wiem tylko co.
Dziękuję za opinię:) Jestem świadoma tego, że może to być trochę niedorobione, bo pisałam to dość dawno (a że mam sentyment, to nie chciałam za wiele zmieniać). Zaczęłam kilka lat temu, a teraz kończę... I zapraszam do dalszego czytania.
.
W jakiś sposób rozumiem, co chcesz oddać w swoim tekście, ale jednak jakby nie do końca wszystko zostało dobrze ujęte. Pamiętam, że sama kiedyś pisałam coś w rodzaju takiego opowiadania wyjętego z zeszytu i wiem, że mnie też coś nie pasowało. Jednak widać dosyć wyraźnie kreacje postaci, mijający czas, nawet emocje są w miarę dobrze widoczne. Ja widziałabym jednak więcej jego przemyśleń, bo skoro nigdzie nie wychodzi, nie chce z nikim przebywać, to myślę, że więcej spraw i emocji próbowałby przelewać na papier. Ogólnie bardzo smutny obraz jednak może dlatego całkiem prawdziwy.
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu :)