Komentarze
Seval
- Magia a średniowiecze : Seval : 2007-11-12 10:46:52
- Kochany dzienniczku... : Seval : 2007-12-04 19:12:36
- Średnio : Seval : 2008-01-09 17:03:25
- [bez tytułu] : Seval : 2011-03-21 17:27:37
- Najlepsza część? : Seval : 2017-01-20 08:16:57
- Tytuł? : Seval : 2018-09-19 09:17:38
Magia a średniowiecze
Chciałabym gorąco zaprotestować przeciwko założeniom "magia = średniowiecze". Żeby daleko nie szukać, mamy świat Maga z rpg Świata Mroku (WoD). Albo całą serię Mercedes Lackey o nowożytnych elfach ścigających się na torze rajdowym :-) W końcu świat idzie do przodu, dlaczego magowie mieliby pozostać w tyle?
Dziękuję z tak "niską" ocenę ;-)
Kochany dzienniczku...
... dziś znów nic się nie wydarzyło. Jeśli to ma być wstęp do większej całości, w której określi się gatunek tej opowieści (podobnie jak Grisznak chcę myśleć o tym jako o komedii, ale na razie mi nie wychodzi) i w której narrator zacznie myśleć o czymś poza opalenizną i kicią, może to być ciekawy pomysł. Jako samodzielny kawałek zupełnie się nie broni...
Średnio
Po pierwsze, jeśli pominąć osobę Kenshina, wygląda to jak fic do Peacemaker Kurogane. Okita (i całe Shinsengumi) z tych dwóch tytułów różnią się dość mocno.
Po drugie, Okita zmarł na gruźlicę mniej więcej w tym samym czasie, gdy niedobitki Shinsengumi toczyły swoją ostatnią walkę. Jest to zarówno fakt historyczny jak i część świata przedstawionego Rurouni Kenshina. Wybierając ten świat przedstawiony jako miejsce akcji, wypadałoby trzymać się konwencji.
Uwagi do stylu mam właściwie takie same, jak Morf, więc nie będę powtarzać. Dodam tylko, że język bohaterów strasznie mi zgrzytał. "-dono" było używane przez łagodnego Kenshina, Battosai mógłby powiedzieć "Okita-san". A styl wypowiedzi wprost z Sienkiewicza (czekałam wręcz na "waść") nie pasuje mi do opowiadania o samurajach.
Dla mnie Evangelion też był pierwszą poważną serią i całkiem podobnie ją odebrałam (choć byłam parę lat starsza). Chyba nie da się nigdy przebić tego "pierwszego razu" - potem poprzeczka jest już zawieszona zbyt wysoko ;-)
Najlepsza część?
Ta "najlepsza część Alicyzacji" przekonała mnie do rezygnacji z tego cyklu. Poświęcenie prawie połowy tomu na monolog Cardinal (bo trudno wtręty Kirito uznać za wkład w dyskusję) i rozłażąca się w szwach koncepcja ciekawego dotąd świata sprawiła, że dalszy los bohaterów stał mi się doskonale obojętny. Nie pomogło ani trochę niezłej akcji w drugiej części ani cliff-hanger na końcu - zamiast "ojej, i co dalej" wywołał u mnie reakcję "nie, serio?" i poważne rozważania o wystawieniu zakupionych dotąd tomów na OLX.
Tytuł?
W recenzji jest "Przebudzenie" a na okładce "Przetrwanie".