Opowiadanie
Sailor Sun
część dziesiąta "Au"
Autor: | Aurorka |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Przygodowe |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2009-05-14 14:41:40 |
Aktualizowany: | 2009-06-12 20:43:40 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
- O kim mówisz? Ktoś jest z tobą? - Wbił wzrok we mgłę, ale nikogo nie dostrzegł. - Nikogo nie widzę.
- Lepiej będzie, jeśli tak zostanie.
- Dlaczego?
- Mógłby ci mój ochroniarz nie przypaść do gustu - uśmiechnęła się.
- Jesteś pewna? - Makoto wpatrywała się w Hotaru.
Hotaru przytaknęła głową.
- Ona na pewno jest Czarodziejką.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Jakie?
- Co tu robisz?
- Aaaa... tooo... Właściwie to sam nie wiem - powiedział, drapiąc się po głowie. - Jem - uśmiechnął się łobuzersko.
Aurelia zachichotała.
- To widzę. Cooo... w domu pusta lodówka?
- Nie. Raczej za dużo pająków.
- Pająków? - Natychmiast spoważniała.
Siedzieli w pracowni i czekali na odpowiedź Luny.
- Nooo... - pogoniła ją Usagi. - Co ty o tym myślisz?
- Wszystko jest możliwe. - Luna dotknęła łapką swojego pyszczka. - Wiemy przecież, że istnieje wiele różnych Czarodziejek. Chociażby Gwiezdne Czarodziejki.
Wszyscy potaknęli głowami.
- Ale czemu nam o tym nie powiedziała?
- Może sama jeszcze o tym nie wie.
- Hotaru jesteś pewna? - zapytała Rei.
- Ile razy mam powtarzać?! TAK! Jestem pewna!
- Nie musisz się od razu tak denerwować - obruszyła się Rei.
- Dlaczego mi nie wierzycie? - zapytała Hotaru płaczliwym tonem i opuściła głowę.
- Ależ wierzymy. - Usagi położyła jej dłoń na ramieniu, rzucając gniewne spojrzenie Rei. - Po prostu dla nas jest to duże zaskoczenie.
- To rzeczywiście może być dziwne.
Siedzieli pod drzwiami, pijąc colę i jedząc kanapki. Aurelii wrócił apetyt.
- Może być?! - Nie tego się spodziewał usłyszeć po opowiedzeniu jej historii z pająkami.
- No wiesz... Ja często mam z nimi do czynienia.
- W jakim sensie?
Zawahała się.
- No cóż...
Zaczęła opowiadać o tym, co stało się w dzieciństwie, pomijając wydarzenia z poranka.
- Pluton, znalazłaś coś?
- Nic. Żadnych anomalii w naszym układzie nie wykryłam.
- Więc skąd ta mgła? - włączył się do rozmowy Neptun.
- Jej źródło musi pochodzić z Ziemi, może z jej wnętrza.
- Myślisz, że z Eluzjonu?
- Nie sądzę.
- Możesz to stąd sprawdzić?
- Zaraz to zrobię.
- Zostawmy na razie tę kwestię i zajmijmy się mgłą - powiedziała Minako. - Jakieś propozycje co do zbadania jej pochodzenia?
- Może zaczekamy aż wrócą Neptun, Uran i Pluton? - zasugerowała Makoto.
- Nie wiadomo jak długo to potrwa. - Pokręciła przecząco głową Minako. - Lepiej zbadajmy sprawę na miejscu.
- To znaczy?
- Udajmy się do Eluzjonu.
Gdy skończyła opowiadać, zapadła cisza.
- Fiu, fiu... Suuuuperrr - przerwał ciszę.
Aurelia zachichotała.
- Jesteś drugą osobą, która tak zareagowała.
Przyglądał się dziewczynie, siedzącej obok niego z dużym zainteresowaniem. Aurelia nie pozostała mu dłużna i też mu się z uwagą przyglądała. Był wysoki, miał brązowe oczy i ujmujący uśmiech.
- Zaraz, zaraz, czy my się już wcześniej nie spotkaliśmy?
- Niemożliwe. Zapamiętałbym taką dziewczynę.
Aurelia się zarumieniła, ale nie spuściła wzroku.
- Jestem pewna, że już cię gdzieś widziałam.
- Może spotkaliśmy się w poprzednim wcieleniu - powiedział cicho, zbliżając swoją twarz do jej twarzy.
- ...czas...
- Kto to? - Drgnął zdziwiony.
- To mój ochroniarz. Muszę już iść. - Wstała. - Lepiej wracaj do domu. I nie przejmuj się pająkami. Pa! - Pomachała ręką, uśmiechnęła się i zanurzyła we mgle.
- Zaczekaj!
- I jak? - zapytał Neptun.
- Mgła opasa Ziemię coraz gęściejszym kordonem i nie mogę stwierdzić, czy jej źródło pochodzi z Eluzjonu.
- Wszystko na nic - westchnął Uran. - Niczego więcej się tu nie dowiemy. Wracajmy.
- Hotaru, ty zostaniesz z Małą Damą.
- Dlaczego ja?!
- Proszę - powiedziała łagodnie Usagi. - Mała Dama nie może iść z nami. A z tobą będzie bezpieczna.
- Mała Dama jest taka bezbronna - dodał Mamoru, głaszcząc po główce śpiącą na jego kolanach Chibiusę. - Zaopiekuj się nią.
- Przepraszam - powiedziała ze skruchą Hotaru. - Zaopiekuję się nią.
Przez chwilę nie był pewny, czy usłyszała jego wezwanie. Miał dziwne wrażenie, że może jej już nigdy więcej nie zobaczyć.
- O co chodzi?
Aurelia wyłoniła się z mgły. Ulżyło mu.
- Chciałem tylko zapytać jak masz na imię.
- Aurelia - uśmiechnęła się.
- Miło mi cię poznać Aurelio. - Wyciągnął rękę. - Mam na imię Yoshihito.
Aurelia podeszła i uścisnęła jego rękę.
- Mi też miło cię poznać.
Nagłym ruchem przyciągnął ją i pocałował namiętnie. Zaskoczona Aurelia po chwili odwzajemniła jego pocałunek.
- ...czas...
Nie usłyszeli.
- ...CZAS... UCIEKA...
Yoshi odsunął swoją twarz od Aurelii i spojrzał jej w oczy.
- Kiedy znów cię zobaczę?
- Nie wiem. - Aurelia posmutniała. - Możliwe, że dopiero gdy wypełni się moje przeznaczenie.
- Przeznaczenie?
Kiwnęła głową. Delikatnie uwolniła się z jego objęć.
- Wracaj do domu. Tu nie jest bezpiecznie.
Zanurzyła się we mgle. Yoshi chciał coś jeszcze powiedzieć. Cokolwiek, aby tylko zatrzymać ją na chwilę dłużej, lecz nie mógł znaleźć odpowiednich słów. Został sam.
Koniec części dziesiątej. Co powiecie na mały konkurs? Temu, kto odgadnie dokąd prowadzi Aurelię Wielki Pająk i ma szczęście mieszkać niedaleko mnie, postawię piwo ;) bezalkoholowe :))) Na odpowiedzi czekam do godziny 19.00 ostatniego dnia 2003 roku. [Niestety już nieaktualne :D]
Jak długa czeka jeszcze Aurelię wędrówka ku przeznaczeniu? Jakie jest jej przeznaczenie?! Czy bycie Czarodziejką? A może chodzi o coś zupełnie innego?
Story wrote by Aurorka (15.10.2003)
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.