Opowiadanie
Sailor Sun
część czternasta "Inori"
Autor: | Aurorka |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Przygodowe |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2009-06-11 10:48:32 |
Aktualizowany: | 2009-06-11 10:48:32 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
- Neptun! - Pluton zatrzymała ją. - Spójrz na Księżyc!
Udawały się właśnie z powrotem do swoich zamków, kiedy Pluton zauważył dziwnie jaśniejący punkt na Księżycu.
Neptun była zbyt zajęta Uranem, by cokolwiek zauważyć.
Pluton pomogła ją podtrzymać.
- Spójrz - powtórzyła.
Artemis wpatrywał się w Lunę jak w obraz. Wyglądała pięknie. Wprost emanowała mocą.
Przybyli na Księżyc, ponieważ Luna chciała pomodlić się do Kryształowej Wieży. Chciała prosić o pomoc i radę.
„Oby Lunie się udało” - pomyślał Artemis.
Wieża błyszczała niesamowitym blaskiem.
- Co?! Polecieli na Księżyc?! - Usagi zareagowała dość gwałtownie.
- Tak - przytaknęła Hotaru.
- Kiedy? - zapytała Ami.
- Zaraz jak wyście udali się do Eluzjonu.
- I dotąd nie wracają? - zmartwiła się Minako.
- A po co się tam udali? - chciała wiedzieć Makoto.
- Luna wspominała coś o Kryształowej Wieży.
Dziewczyny spojrzały na siebie porozumiewawczo.
- Czy ja o czymś nie wiem? - Hotaru spojrzała pytająco na Usagi.
Pajączek oprócz udzielania wskazówek niewiele się odzywał. Yoshi raz czy dwa zagaił do niego, ale on uparcie milczał.
- Możemy się na chwilę zatrzymać?
- ...
- Jestem zmęczony.
- ...dobrze...
Yoshi z przyjemnością usiadł na ławce. Chyba byli w jakimś parku. Jeśli się dobrze zorientował, to byli niedaleko wieży tokijskiej.
- Czy prowadzisz mnie do Tokio Tower?
- ...
- Przecież i tak wkrótce się dowiem.
- ...
- Jak chcesz. - W ostatniej chwili powstrzymał się od wzruszenia ramionami.
- ...tak...
- No widzisz. Nie było to wcale takie trudne, prawda? - uśmiechnął się.
- ...
- Uparciuch z ciebie... - powiedział wesoło. - Ale i tak cię lubię - dodał.
- Ostrożnie. - Neptun z Plutonem posadzili Urana pod kolumną pałacu odrodzonego Królestwa Srebrnego Millenium.
Nigdy wcześniej tu nie były.
- Lepiej z nim zostań. - Pluton niepokoił się o Urana coraz bardziej. - Ja to sprawdzę.
- ...lubisz... mnie...?
- Co taki zdziwiony, hę?
- ...lubi... MNIE... - powiedział do siebie Pajączek.
- Uuuuaaaaaa.... - Minako potężnie ziewnęła. - To idziemy spać czy nie?
- Ja chcę wiedzieć! - W głosie Hotaru słychać było zdecydowanie.
- Dlaczego nikt jej wcześniej nie opowiedział o naszych przygodach przed jej przebudzeniem?
- Dlaczego sama tego nie zrobiłaś? - zapytała z przekąsem Rei.
- Ja jej opowiem, a wy idźcie spać - powiedziała Makoto. - Poświęcę się dla was - dodała.
- Huuura! - ucieszyła się Minako.
Trzask.
- Kto to? - Obróciła się gwałtownie.
Kilka metrów dalej, w cieniu drzewa, stał jakiś młodzieniec ubrany w długie szaty i wpatrywał się w nią urzeczony.
Na twarz wypełznął jej rumieniec.
- Uważaj! - Między nimi stanął nagle jej ochroniarz. - GIŃ!
- Nieeeeee! - krzyknęła.
Obudziła się z krzykiem.
Rozejrzała się po pokoju. Świeca, którą zapomniała zgasić przed zaśnięciem, ledwo się tliła.
W pałacu panowała cisza. Złapała się za głowę. Czy na pewno to ona krzyczała. A może tylko jej się śniło, że ktoś krzyczał.
Wstała i podeszła do toaletki, aby zgasić świeczkę. Wzrok jej padł na lusterko.
- Talizman Michiru...
Wzięła je do ręki.
- Ciekawe dlaczego je zostawiła... Ach! Nie ma odbicia? - Wpatrywała się w nie przez kilka chwil zamyślona. - Co? - Wydawało jej się, że przez ułamek sekundy widziała w nim zarys czyjejś postaci. Mimo że wpatrywała się w nie jeszcze przez pewien czas, niczego już nie zobaczyła. - Musiało mi się przewidzieć. - Odłożyła je.
- Pragnę...
- Pragnę zmiany...
- Zmiany... przeznaczenia...
- MOJEGO... przeznaczenia...
- Co to było?! - Yoshi poderwał się z ławki.
- ...co... się stało...?
- Nic nie czułeś?!
- ...nieeee...
- Jakby... jakby nagle oblała mnie... wielka fala smutku. - Próbował jeszcze na chwilę przywołać to uczucie, ale znikło tak nagle jak się pojawiło. - Co to mogło być?
- ...nie wiem...
Zamknął oczy. Skupił się.
- To przyszło od tamtej strony! - Wskazał ręką.
- ...wieża... tokijska...
- Idziemy!
Pluton szła korytarzem, uważnie się rozglądając. Mimo służenia przez tyle tysiącleci rodzinie królewskiej, jeszcze nigdy nie wyszła poza Wrota Czasu.
Wkrótce dotarła do centrum pałacu, w którym mieściła się Kryształowa Wieża, do której modliła się kiedyś królowa Selenity.
Pod Wieżą stał biały kot nad czymś pochylony.
- Artemis!?
Koniec części czternastej, no nareszcie pojawił się przeciwnik :))))) Chyba się cieszycie, ne? :)))))))))))))))))))
Dlaczego Pajączek dziwił się faktowi, że Yoshi go polubił? Czy modlitwa Luny w Kryształowej Wieży odniesie skutek? I kim jest tajemniczy wróg, który tak bardzo pragnie zmiany swego przeznaczenia, że zasnuł całą Ziemię tajemniczą mgłą?! I czy na pewno jest on wrogiem?!
Story wrote by Aurorka (20.10.2003)
...
to pewnie przez te kropki ... ... ... ... ^^
No nareszcie!
Już się nie mogłam doczekać kiedy pojawią się wrogowie choć muszę przyznać że gdyby nie to że jest napisane jak byk wróg to bym się nie domyśliła kto to powiedział(podejrzewałam pajączka, wiem jestem głupia=])