Opowiadanie
Sailor Sun
część piętnasta "Kangaeru"
Autor: | Aurorka |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Przygodowe |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2009-06-19 01:02:35 |
Aktualizowany: | 2009-06-19 01:02:35 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
- Pluton?! - Artemis był bardzo zdziwiony. - Co tu robisz?
- Ja?! Lepiej powiedz co ty tu robisz?! - Wtem dostrzegła leżącą Lunę. - Co jej się stało?! - Podbiegła do nich.
- Nic takiego - powiedział spokojnie Artemis.
- Jak to nic?! - Pochyliła się nad nią. - Luna?!
- Zaraz dojdzie do siebie. - Artemis jak gdyby nigdy nic lizał swoją łapkę.
Pluton patrzyła na niego lekko zszokowana.
- Yyy... - jęknęła Luna, otwierając oczy.
- A nie mówiłem. - Podszedł do niej i zaczął lizać ją po pyszczku. - Luno, wszystko w porządku? - zapytał łagodnie Artemis.
- Tak... - Podniosła się. - Dziękuję.
Nie mogła ponownie zasnąć.
Przewracała się z boku na bok, wyobrażając sobie wielką białą kartkę znajdującą się w białej nieskończonej przestrzeni.
„Dlaczego to dziś nie działa?!”
Ponownie zmieniła ułożenie ciała. W uszach dźwięczała jej cisza panująca w pałacu.
„Ta cisza mnie dobija”.
Westchnęła.
Nagle do jej uszu doszedł jakiś szelest.
Usiadła na łóżku i nasłuchiwała.
Cisza.
„Musiało mi się przesłyszeć”.
Położyła się i wpatrywała się w sufit.
„One na pewno mają nad łóżkiem baldachim”.
Westchnęła i zamknęła oczy, ale sen nadal nie przychodził.
„Ciekawe czy Yoshi też nie może zasnąć” - pomyślała. - „Oby był bezpieczny”. Mimo że Pająk wspominał o ochronie, w jej sercu ciągle panował niepokój o niego. „Dlaczego nie mogę przestać o nim myśleć?”
Zacisnęła mocno powieki.
- Nie dam rady!
Chibiusa nie spała. Leżała nieruchomo między rodzicami, nie chcąc ich zbudzić. Bardzo martwili się jej koszmarami. Pamiętała więcej niż się do tego przyznawała. Dziewczyną z jej snów była Aurelia. Nie wiedziała jednak kim był chłopak. Nigdy wcześniej go nie spotkała. „Jeszcze go nie spotkałam” - poprawiła się w myślach. - „Ale to się zmieni”.
Mamoru także nie spał. Wyczuł, że Małej Damie śnił się koszmar. Nasłuchiwał przez chwilę. Ale teraz oddychała spokojnie. „Może znowu zaśnie”.
W pałacu panowała niezmącona cisza.
„Eluzjon... moje Złote Królestwo... i Elios... Czy coś im grozi?” - zastanawiał się. Zaproponował mu, żeby udał się z nimi do pałacu, ale odmówił.
Dotknął ręką piersi. „Nie wyczuwam niebezpieczeństwa grożącego Ziemii”.
„Dlaczego?”
W drugim skrzydle pałacu Rei klęczała przed świętym ogniem. Miała zamiar wróżyć, ale jej myśli błądziły wokół Aurelii. Odniosła wrażenie, że nie mówiła im wszystkiego.
Przy kolacji starała się wyczuć u niej moc, o której wspominała Hotaru. Z miernym skutkiem. Raz, gdy Aurelia wspomniała o Yoshihito, wydawało jej się, że ją poczuła, ale było to bardzo ulotne wrażenie. Szybko znikło, pozostawiając po sobie wiele wątpliwości.
Porzuciła te myśli. Musi dowiedzieć się z kim czeka ich walka. Bo nie miała wątpliwości, że ona wkrótce nadejdzie.
„Rei ciągle nie położyła się spać”. Minako zza drzwi przyglądała się świętemu ogniowi. Świecił równym, jasnym blaskiem.
Mimo że przy kolacji twierdziła, że jest bardzo zmęczona nie potrafiła zasnąć.
„Aurelia...”
Mogła się założyć, że to właśnie z jej powodu Rei nie mogła spać, z resztą ona też.
Wróciła do pokoju, który dzieliła z Rei.
„A Artemisa nadal nie ma”. Usiadła ciężko na łóżku. Źle się czuła, gdy nie było go przy niej. „Oby wrócił jak najszybciej”.
Trzask.
Makoto wpatrywała się w rozbitą szklankę nieprzytomnie.
- Krew ci leci. - Hotaru wyrwała ją z zamyślenia.
- Co? - Spojrzała w dół na rozbitą szklankę, na którą spadały krople krwi.
- Z palca. - Hotaru podeszła do apteczki i wyjęła z niej plaster.
- Zbiłam szklankę - stwierdziła Makoto. - Przepraszam.
- Za co? - Hotaru przetarła krwawiące miejsce i nałożyła plaster. - Chyba lepiej będzie jak ja dokończę zmywać.
Makoto pozwoliła jej się odprowadzić do stołu i posadzić na krześle.
- Nie wiem co mi się stało.
- Ja się chyba domyślam. - Hotaru przewiązała się fartuszkiem. - Aurelia.
Ami siedziała przed milczącym komputerem, wpatrując się w ciemny ekran. Nie mogąc z niego korzystać, czuła się taka bezużyteczna i bezsilna. Czy do niczego innego się nie nadawała? Czy nie miała innych zdolności? Przy jego pomocy umiała przewidzieć poczynania wroga, bez niego mogła tylko zgadywać. Wcześniej nie zdawała sobie z tego sprawy, ale trochę zazdrościła Rei jej umiejętności wróżenia.
- Tak tu cicho... - Przymknęła oczy. - Wszyscy śpią, tylko ja nie mogę zasnąć...
„Czyj był ten smutek?” Posuwał się najszybciej jak mógł, ale odnosił wrażenie, że to raczej żółwie tempo. „Kto odczuwał go tak silnie?” - zastanawiał się. - „Czy ja mam mu pomóc?”
- ...nie...
- ?
- ...masz go... powstrzymać...
Koniec części piętnastej, ten rozdział niewiele wznosi do akcji, ale mam nadzieję, że się wam spodobał :)))) Do zobaczenia w następnym :))
Kogo ma powstrzymać Yoshi? I dlaczego?!
Story wrote by Aurorka (20.10.2003)
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.