Opowiadanie
Sailor Sun
część szesnasta "Spiderwomen?"
Autor: | Aurorka |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Przygodowe |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2009-06-24 20:32:26 |
Aktualizowany: | 2009-06-24 20:32:26 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
- Skończyłaś? - Makoto nadal siedziała przy stole.
- Już. - Hotaru zakręciła wodę. - Napijesz się jeszcze herbaty?
- Dzięki. Chętnie.
Hotaru postawiła na stole dwie szklanki.
- Jaką chcesz?
- Jaśminową.
Makoto obserwowała Hotaru, jak ta sypała herbatę.
- Dziwna sprawa...
- Mówisz o Aurelii czy o mgle?
- O jednym i drugim.
Hotaru westchnęła i usiadła.
- Taaaa... Trudno rozgryźć o co chodzi z tą mgłą.
- Nooo.
- Z Aurelią jasna sprawa.
- Tak myślisz?
- Jej moc rośnie i wkrótce przebudzi się jako Czarodziejka.
- ... jako Czarodziejka.
„Co?” - Aurelia zamarła za drzwiami. Dziewczyny, będące w kuchni, nie usłyszały jak się zbliża. Nie mogła zasnąć i miała zamiar napić się herbaty.
- Jak myślisz skąd czerpie swoją moc? - To był głos Makoto.
„Moc? Jaką moc? Czy ja mam jakąś moc?” Dotknęła ręką piersi.
- Może od pająków?
- I zostanie Czarodziejką-Pająkiem? - powiedziała z przekąsem Makoto.
Hotaru zachichotała, ale tego już Aurelia nie słyszała. Trzymając się jedną ręką ściany, a drugą piersi, oddalała się od kuchni.
„Czy to możliwe, że ja jestem Czarodziejką? Czy dlatego będąc w ich towarzystwie czułam się tak dobrze?” Szła przed siebie pogrążona w myślach. „A może się przesłyszałam? Może jednak zasnęłam? Tylko dlaczego serce tak szybko mi bije?” Zatrzymała się i spojrzała na swoje dłonie.
- Moc... - wymówiła bezgłośnie.
Zacisnęła mocno powieki, szukając w sobie mocy, o której wspominała Hotaru. „Czuję ciepło bijące z mojego ciała”. Oparła się o ścianę. „Ciepło?... Nie... Gorąco”. Zrobiła kilka kroków wzdłuż ściany i natrafiła na drzwi. Nie zastanawiając się nacisnęła klamkę i weszła.
- Bardzo gorąco... - wyszeptała i otworzyła oczy.
Znajdowała się w wielkiej sali.
Pustej sali.
- Gdzie... ja jestem? - Z wysiłkiem wyprostowała się.
Na kryształowych ścianach wisiały płaskorzeźby przedstawiające Czarodziejki z czasów Srebrnego Millenium. Na ich twarzach, wyrażających szczęście, światło załamywało się tak, że wyglądały jakby miały zamiar wybuchnąć śmiechem.
- Światło...? Skąd? - Rozejrzała się po sali. Dostrzegła coś błyszczącego na jej końcu. Nogi same ją niosły.
- Ależ to... - Otworzyła szeroko oczy. Zatrzymała się metr od kolumny, na której w szklanej kuli, na poduszce leżał Srebrny Kryształ, lekko emanujący światłem.
Podniosła rękę, nie zdając sobie sprawy z tego co robi.
- Srebrny Kryształ... - Jej oczy przybrały kolor ciemnej zieleni.
Powolutku jej dłoń zanurzyła się w kuli, zbliżając się do Kryształu.
- Moc...
W chwili gdy jej dłoń dotknęła Srebrnego Kryształu, pałac zalała fala oślepiającego blasku.
- Aaa! - Yoshi złapał się za głowę.
- ...Panie...!
- Boli! - Przyklęknął.
- ...PANIE...! - W głosie Pajączka słychać było przerażenie.
- BOOOLIII! - krzyknął rozpaczliwie, po czym padł zemdlony na ziemię.
- Srebrny Kryształ! - Usagi poderwała się gwałtownie.
- Co się stało? - zapytał Mamoru.
Usagi nie odpowiedziała, tylko wybiegła z pokoju. Mamoru spojrzał na Chibiusę, która zdążyła ponownie zasnąć, a której nie obudził krzyk Usagi. Przez chwilę się wahał, po czym także wybiegł.
Do komnaty, w której był przetrzymywany Srebrny Kryształ najpierw wbiegła Saturn z Jowiszem, bo miały najbliżej. W dwie sekundy później wbiegła Merkury, a tuż za nią Mars i Wenus. Ostatnimi byli Selenity i Endymion.
- Co się stało?!
Srebrny Kryształ przestał świecić. U stóp kolumny leżała zemdlona Aurelia. Pierwszy dostrzegł ją Saturn.
- Aurelia! - Podbiegł do niej, a z nim i pozostali.
Saturn delikatnie odsunął włosy, które przykrywały jej twarz.
- Co to?!
Na czole Aurelii widniała pięcioramienna gwiazda.
Kobieta o włosach barwy ognia i zielonych oczach czesała dziewczynę o złotych włosach i o takiej samej barwie oczu.
- Dziś twoje święto - odezwała się kobieta. - Czy wybrałaś już miejsce?
- Tak mamo.
- Pamiętaj, że musisz wrócić przed zachodem słońca.
- Pamiętam.
- Kiedy wrócisz będziesz mogła tworzyć gwiazdy. - Pochyliła się tak, by widzieć własne i córki odbicie w lustrze. - Moja mała dziewczynka stanie się kobietą. I może wkrótce mnie opuści.
- Mamo - powiedziała z wyrzutem, czerwieniąc się. Spoglądała w zielone oczy swojej matki z miłością. - Ja nie mam zamiaru na razie nigdzie odchodzić.
- Czy jaśnie panienka gotowa? - przerwała im rozmowę Wielka Pajęczyca.
- Aurora! - Dziewczyna rzuciła się na szyję pająkowi.
- Co się panience stało?
- Nic. - Odsunęła się uśmiechając się szeroko. - Po prostu jestem szczęśliwa.
- Niech panienka się pośpieszy, bo ojciec na panienkę czeka. Chciałby się pożegnać.
- Już idę! - krzyknęła, wybiegając z pokoju.
- Pilnuj jej Auroro - kobieta zwróciła się do Pajęczycy. - Nikt nie może dowiedzieć się o jej pobycie na Ziemi.
- Proszę się oto nie martwić Królowo Klymeno. Księżniczka Eos to rozsądna dziewczyna. Wybrała bardzo odosobnione miejsce.
- Jednakże jeśliby ktoś ją zauważył...
- Wiem co mam robić.
Koniec części szesnastej, cieszę się, że dotrwaliście ze mną do tego miejsca i mam nadzieję, że dotrwacie do końca :))))) Dzięki :))))
Dlaczego Srebrny Kryształ tak zareagował na dotyk Aurelii? Czyżby wykrył u niej moc? Dlaczego Aurelia zemdlała?! No i co się stało Yoshiemu?!
Story wrote by Aurorka (21.10.2003)
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.