Opowiadanie
Sailor Sun
część siedemnasta "Ato wo furikaeru"
Autor: | Aurorka |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Przygodowe |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2009-07-02 14:51:57 |
Aktualizowany: | 2009-07-05 22:06:57 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
- Titonos! - Mężczyzna z bardzo długą brodą rozglądał się wokół siebie. - Gdzie ten chłopak się podział? Titonos!
Chłopak siedział w koronie dębu i zajadał się ciasteczkami, które podwędził z królewskiej kuchni.
- Nigdy mnie tu nie znajdzie - powiedział do siebie.
Starzec stanął pod drzewem.
- Tito!
„Nie ma mowy” - zachichotał. - „Nie mam zamiaru znowu siedzieć nad tymi nudnymi księgami”.
- Jak się zaraz nie pojawisz, to za karę będziesz przepisywał całą noc "Księgę Starodawnych Zaklęć" - oświadczył spokojnie starzec.
- Gulp. - „Hoho! Widzę, że Staruszek nie żartuje”.
- Więc jak będzie?
Chłopak podkasał długą sukmanę, pod pachę wsadził niezjedzone ciasteczka i zeskoczył z drzewa.
- Chcesz jedno? - Wyjął spod pachy torebkę. - Dlaczego ciągle każesz mi uczyć się tych niepotrzebnych zaklęć? - powiedział nadąsany.
- Niepotrzebnych mówisz? - Starzec wziął ciasteczko. - A co zrobisz, gdy wybuchnie wojna? Jak masz zamiar bronić księcia?
- Wojna?! - Chłopak zaniósł się śmiechem. - Przecież wojen nie ma już od stuleci!
- To nie oznacza, że masz się lenić. - Starzec ruszył w kierunku zamku. - Daj jeszcze jedno.
- Wolałbym uczyć się czegoś pożyteczniejszego - powiedział podając torebkę.
- Na przykład?
- Szermierki.
- Po co ci ta umiejętność walki - powiedział starzec, naśladując Titonosa. - Przecież wojen nie ma już od stuleci!
- Ale to jest o wiele ciekawsze.
- Mylisz się. - Stanęli pod bramą zamku. - Magia jest bardziej interesująca. Poza tym jest pożyteczniejsza - mówiąc to uśmiechnął się i zniknął. - Chcę cię widzieć za pięć minut. - Usłyszał jeszcze Titonos.
- Czy ona... żyje? - zapytała Wenus.
Jowisz wzięła Aurelię za rękę i natychmiast ją puścił głośno krzycząc.
- Jowisz?!
- Parzy - powiedziała Jowisz, pokazując nadpaloną rękawiczkę.
Patrzyli na Aurelię zaskoczeni, a gwiazda na jej czole jaśniała coraz mocniejszym blaskiem.
- Nieee! - Dziewczyna rzuciła się na pająka. - Proszę!
Zaskoczony pająk znieruchomiał.
- Ależ panienko!
- Proszę, nie - wyszeptała cicho w ucho Pajęczycy.
Titonos powoli wychodził z szoku, jakiego doznał na widok tak wielkiego pająka.
- O co chodzi?
- On musi zginąć. - Pajęczyca nie zwracała na niego żadnej uwagi.
- Nikt nie musi wiedzieć. - Dziewczyna zaczęła szlochać. - Nic mamie nie powiem, a on nie wie kim jestem.
- Ależ nie oto chodzi - powiedziała łagodnie. - Przecież jaśnie panienka dobrze o tym wie.
- Halo! - Doskonale słyszał jak pająk mówi o zabiciu go, ale nie miał zamiaru uciekać. O nie! Przynajmniej dopóki nie dowie się kim jest tajemnicza dziewczyna.
- Uciekaj! - dziewczyna nagle zwróciła się do niego. - Nie chcę twojej śmierci - dodała cichutko, opuszczając ręce.
- Nie ma mowy! - powiedział zdecydowanie stając w rozkroku i krzyżując ramiona.
- No proszę jaki odważny. - Pajęczyca minęła Eos. - A wiesz, że nie ładnie jest podglądać? - pogroziła mu odnóżem.
- Nie podglądałem - zaperzył się chłopak. Oderwał wzrok od dziewczyny i odważnie spojrzał w oczy pająka. - I nie mam zamiaru nigdzie uciekać - powtórzył.
- ...jaśnie... panie... - Pajączek wydostał się spod ramienia. Nie wierzył, że udało mu się przeżyć. - ....jaśnie... panie...? - Obszedł głowę Yoshiego i zbliżył się do nosa. Chłopak oddychał. - ...jaśnie... panie...?
Zachodzące słońce mieniło się szkarłatem.
- Już czas. - Aurora podeszła do Eos.
- Dobrze. - Rzuciła ostatnie spojrzenie na las i rzekę. „Piękna Ziemio cieszę się, że cię odwiedziłam”.
- Musisz już iść? - wyszeptał stojący za nią Titonos.
Kiwnęła głową, nie odwracając się. Nie chciała, żeby widział łzy spływające po jej policzkach.
- Kiedy znów się zobaczymy?
„Nigdy”. Opuściła głowę. Nie miała siły mu tego powiedzieć. Resztę życia spędzi na słońcu, a kiedyś...
- Eos? - Pochylił głowę by zobaczyć jej twarz. - Płaczesz?
- To nic. - Szybko otarła łzy i uśmiechnęła się.
Pajęczyca uległa jej i nie zabiła go, pod warunkiem, że przed odejściem wymaże mu i jej pamięć o ich spotkaniu. Ten proces był bolesny, jednak nie chciała śmierci chłopaka o brązowych oczach, w których... „... się zakochałam...” Zaczerwieniła się.
- Żałuję, że nie mogę cię dotknąć. - Titonos zbliżył dłoń do jej twarzy. - Tak bardzo chciałbym cię przytulić.
Eos przymknęła oczy na dotyk niewidzialnej pieszczoty.
- Panienko?
Eos zdjęła medalion, który miała na szyi.
- Proszę spójrz na niego. - Uniosła go na wysokość oczu i zaczęła delikatnie nim kołysać. - Musisz zapomnieć o mnie... o naszym spotkaniu...
- Nieeee... - jęknął Titonos, ale nie mógł oderwać wzroku od wahadła. Poczuł jak opuszczają go siły. Walczył. Im bardziej się opierał, tym większy ból odczuwał w całym ciele. Ale nie chciał zapomnieć. „Nie zapomnę!” To była jego ostatnia myśl, zanim nie zemdlał. Jego ciało upadło koło Eos.
- Odzyskuje przytomność! - krzyknęła Saturn.
Znak na czole Aurelii znikł wraz z otwarciem przez nią oczu.
- Gdzie ja jestem? - Oparła się na łokciu. Podniosła rękę do czoła. - Moja głowa - jęknęła.
- Aurelia! - Jowisz przyklęknęła koło niej, ale nauczona doświadczeniem nie dotknęła jej. - Dobrze się czujesz?
Aurelia powiodła wzrokiem po zebranych.
- Co się stało?
- To raczej my powinnyśmy zapytać - powiedziała Merkury.
- Dlaczego zamieniłyście się w Czarodziejki? - zapytała, podnosząc się, ale zachwiała się. Wenus zareagowała automatycznie i podtrzymała ją.
- Uważaj! - krzyknęła Mars.
- Hę? - Wenus wpatrywała się w Marsa, nie wiedząc o co mu chodzi. - O rany! - krzyknęła i puściła Aurelię. Popatrzył na swoje ręce. - Nic mi nie jest. - Podniosła wzrok na Jowisza. - Spójrz.
Jowisz podszedł do Aurelii i delikatnie dotknął jej ręki.
- Temperatura wróciła do normy.
- ? - Na twarzy Aurelii malowało się wielkie zaskoczenie. - O czym mówicie?
- Twoje ciało jeszcze przed chwilą było bardzo gorące.
- Moje... ciało?
Koniec części siedemnastej, mam nadzieję, że powoli na większość pytań dostajecie odpowiedzi :))))
Kim jest mężczyzna z długą brodą? O jakim księciu wspominał?! Czy odegra on jakąś rolę w tej historii?! ;PPP
Story wrote by Aurorka (22.10.2003)
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.