Opowiadanie
Slayers: Magiczni Wojownicy. Przygoda na Ziemi
Część IV
Autor: | Marcin_S |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Slayers |
Gatunki: | Fantasy, Przygodowe |
Dodany: | 2009-10-28 19:47:31 |
Aktualizowany: | 2009-10-28 19:47:31 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Maciek w domu zerknął na kalendarz z postaciami z anime „Slayers”. Od razu spostrzegł, że nowe uczennice wyglądają jak Amelia i Lina, choć wydawało mu się to nieprawdopodobne. Chłopak zrobił zadanie domowe, nauczył się na sprawdzian z chemii i włączył komputer. Obejrzał dwa odcinki anime „Zero no Tsukaima” i próbował zagrać w „4Story”, jednak aktualizacja mu w tym przeszkodziła.
Wieczorem chłopak zjadł kolację, umył zęby, wykąpał się, obejrzał film na Polsacie i poszedł spać. Około drugiej w nocy obudziły go jakieś krzyki.
- Amelia, cicho bądź.
- Przecież jestem cicho.
- Twój ojciec kazał ci po kryjomu wziąć Klejnot Zniszczenia.
- Wiem, wiem.
- Co jest?! - krzyknął Maciek.
- Zwiewamy - szepnęła Lina.
- Nie tak prędko! - W drzwiach balkonu pojawiła się kolejna postać, jakaś stara kobieta.
- Co jest?! - krzyknął Maciek po raz drugi.
Amelia i Lina schowały się za oknem na parapecie, ale starsza kobieta nie zrezygnowała.
- Oddawaj Klejnot Zniszczenia, dziadu! - krzyknęła.
Maciek użył wulgarnych słów, ale w takim poważnym opowiadaniu jak to, nie można ich użyć. Chłopak chwilę później zauważył światło.
- Oddawaj Klejnot Zniszczenia, brzydalu! - krzyknęła kobieta ponownie.
- Przecież ty jesteś Miniszkiewiczka.
- Tak, ale oddawaj Klejnot, bo cię zniszczę.
- Nie wiem, o co ci chodzi i wynoś się.
- Płonąca strzała! - krzyknęła Lina, przerywając kłótnię Maćka i Mazoku.
W jednej chwili płomień dopadł Miniszkiewiczkę, która stała na balkonie. Płonąca strzała leciała z taką prędkością, że lekko strąciła potwora z barierki na balkonie. Miniszkiewiczka nie zdążyła nawet użyć zaklęcia teleportacji i spadła z dziesiątego piętra na asfaltowy parking. Jeden Mazoku został definitywnie pokonany. I dobrze.
- Wiem dziewczyny, że jesteście za oknem - powiedział Maciek.
- He, he... - rzekła Lina. - To my się wynosimy...
- Nigdzie nie idziecie! Macie mi wytłumaczyć co się tutaj dzieje!
- Nic takiego, my tylko, eee... śledziłyśmy Miniszkiewiczkę, i...
- Dobra, dobra, nie ściemniaj Lina.
- Nazywam się Laura.
- Nie, Lina. Lina Inverse.
- Skąd wiesz?
- To proste. Ogląda się „Magicznych wojowników”.
- Ten dokument? On jest przekłamany.
- Na pewno nie.
- Dobra. Powiem ci, o co chodzi, ale to tajemnica. Jak komuś coś wyjawisz, będzie z tobą źle.
- Tak, ukarzemy cię Młotem Sprawiedliwości - przerwała Amelia.
Po tej krótkiej rozmowie Lina powtórzyła słowa króla Seyruun - Phila. Dodała także, że jeden wróg już został pokonany, ale trzeba jeszcze zetrzeć w proch groźniejszego Mazoku - Kowalskiego.
- Co oni tak w ogóle chcą zrobić? - spytał Maciek.
- Zabrać Klejnot Zniszczenia i ożywić jedną część Rubinookiego Shabranigdo - odpowiedziała Lina.
- Co to jest Klejnot Zniszczenia?
- Nie powinieneś się jednak najpierw spytać o to, kim jest Shabranigdo.
- Wiem, kim jest.
- Fakt. Klejnot Zniszczenia jest atrybutem wzmacniającym zaklęcia ofensywne, ale służy także do przywoływania Mazoku.
- Rozumiem, ale gdzie jest ten klejnot?
- Ty go masz.
- Jak to ja? Nawet nie wiem, jak wygląda.
- Wygląda tak! - powiedziała Lina, pokazując kartkę z obrazkiem telefonu komórkowego firmy Sony Ericsson.
- Przecież to telefon, a nie jakiś badziew!
- Telefon? Co to takiego?
- Służy do porozumiewania się z ludźmi.
- Zastępuje wam magię, tak?
- Tak.
- Oczywiście nauka magii zajmuje trochę czasu.
- Tak, oczywiście. Nie wiem, gdzie nocujecie, ale ja idę spać. Dobranoc.
Maciek położył się na łóżko i zasnął. Nie do końca wierzył w to, co się stało. Chciał się od tego oderwać i zdrzemnąć. Lina i Amelia wyszły z jego mieszkania po cichu i zostawiły go w świętym spokoju.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.