Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Dom Wariatów

Rewolucjonista

Autor:DuchDucha
Korekta:Dida
Serie:Twórczość własna
Gatunki:Dramat, Komedia, Parodia
Uwagi:Przemoc, Wulgaryzmy
Dodany:2010-10-01 17:54:35
Aktualizowany:2010-10-01 17:54:35


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Jeśli chcesz rozpowszechnić opowiadanie, to zaznacz, że autorem jest DuchDucha i wskaż na blog http://zanapar.blog.onet.pl/.


- Gotowy na hardkor? - zawołał ze złośliwym uśmieszkiem Dawid.

- Jasne - odpowiedział Maciek.

- No to ok.

Przeprowadził młodziana przez metalowe i zabezpieczone zamkiem szyfrowym drzwi. Wkroczyli tym samym w inny świat, rządzący się innymi zasadami. Podążywszy korytarzem, odmalowanym w jaskrawożółte barwy, dotarli do jakiejś niewielkiej salki, w której było jakieś zbiegowisko.

- Ooo! Już się zaczęło! - powiedział rozradowany Dawid. - Chodź i posłuchaj Lenina.

Na środku sali, za przewróconym stołem, udającym mównicę, stał facet ubrany w piżamę, który gestykulując obiema rękami, wygłaszał płomienne przemówienie.

- Towarzysze! - wołał. - Równość równości jest nierówna! Aby uczynić równość równą, musimy podjąć radykalne kroki! Dlatego domagam się równego dostępu do środków psychotropowych dla personelu, lekarzy i administracji.

- Brawo! - wrzeszczał tłum nie do końca zdrowych, do którego przyłączyło się kilku opiekunów z Dawidem na czele. Owacje utrzymywały się przez kilka minut. Nie do końca zdrowi zaczęli wręczać mówcy w dowód uznania paprotki, które ktoś nieuważny zostawił na parapecie. Lenin przyjmował je chętnie, póki ciężar doniczek z ziemią nie okazał się być dla niego zbyt ciężki.

- Jak wszechświatowa rewolucja, Leninie? - zapytał Dawid.

- W najlepszym, towarzyszu Żukow! Armia Czerwona pod dowództwem Trockiego opanowała Wilno i podchodzi już pod Warszawę. Za kilka dni pokonamy przejściowe trudności i już niedługo opanujemy Niemcy i Francję. Robotnicy i chłopi wszystkich krajów się zjednoczą i powstanie prawdziwe państwo równości! - wołał dumnie. - Pokonamy imperialistów.

- Nie jest towarzysz zbyt optymistyczny?

- Ależ skąd! Pokonamy imperialistów to nasza dziejowa misja.

- Ale przecież ludzie w Rosji głodują. NEP nie spełnia swoich funkcji, kolektywizacja napotyka opory. Nie uważasz, że powinniśmy zbudować socjalizm u siebie? - zapytał prześmiewczo.

- Oczywiście, że są problemy, jednak je przezwyciężymy i zwyciężymy. Ludzie to zrozumieją.

- A co zrobisz z republikami, które nie chcą słuchać?

- Kto śmie się mnie sprzeciwiać, jedynej przyszłości świata!?

- Dyrektor Rożdzewski już zbiera oddziały angielskie na Krymie i podburza marynarzy z Kronsztadu, oddziałowa Staśka wiedzie wojska Cesarstwa Japońskiego na Władywostok, a księgowa Rożdzewska z armią amerykańską pragnie zaatakować Kamczatkę. Trzeba zorganizować obronę.

- Ci imperialiści?! - oburzył się Lenin.

Maciek nawet nie ważył się przeszkadzać w ideologicznej dyspucie nad losami wszechświata. Co jakiś czas oglądał się tylko, czy nikt przypadkiem ich nie ogląda zza rogu. Głupio przecież wylecieć już pierwszego dnia i to nie za swoje przewinienie. Jednakże Dawid chyba się tym nie przejmował.

- A co na to towarzysz Stalin? - zawołał w kierunku Maćka.

- Co ja?

- Tak ty towarzyszu. - Dawid już nie mógł wyrobić ze śmiechu. Tylko z tego, że nowy nie wie co odpowiedzieć, czy z tego, że przybył im na oddziale Stalin.

- Musimy szybko zniszczyć zagrożenie i wrócić do szerzenia dobra - wypowiedział Maciek drżącym głosem.

- To mi właśnie przypomniało, że musimy wracać na front przygotować ofensywę - oznajmił Dawid.

- Słusznie! W takim razie ja powrócę do mojego zadania.

Odchodząc obejrzeli się jeszcze raz w stronę Lenina, wracającego na mównicę, aby dalej przemawiać i agitować. Dawid w wyraźnie poprawionym humorze wracał już do drzwi, kiedy odezwał się szepczący głos Moniki:

- Przestań, bo wreszcie cię wywalą. - Potem dodała: - I jeszcze jego w to wciągasz?

- Nie martw się. Za bardzo kochamy tutejsze rozrywki by wylecieć - odpowiedział.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.