Opowiadanie
Córka Boga
Rozdział 11
Autor: | Itasagi |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Harry Potter |
Gatunki: | Fikcja |
Uwagi: | Self Insertion |
Dodany: | 2012-01-19 23:51:33 |
Aktualizowany: | 2012-01-19 23:51:33 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Szła korytarzem, czytając jednocześnie książkę.
Naokoło jej był sporo osób, ale jakoś udawało się jej na nikogo nie wpaść.
Nagle usłyszała, że ktoś ją woła. Obejrzała się.
W jej stronę biegła średnio wysoka dziewczyna o blond włosach sięgających ramion.
- Dzień dobry, Penny - przywitała się z nią Melani.
- Dobry - wysapała jej koleżanka i przytuliła ją na powitanie.
Penny była Ślizgonką z drugiego roku i chodziła do tej samej klasy co Krista. To właśnie dzięki niej się poznały i szybko znalazły wspólny język.
- Czy ty też idziesz do Pokoju Życzeń? - spytała Penny. Przytaknęła.
Poszły razem.
Zatrzymały się pod ścianą i przywołały miejsce, w którym wszystko jest ukryte.
Znalazły je niedawno, całkowicie przypadkowo. I postanowiły je obejrzeć w poszukiwaniu czegoś wartego uwagi.
Weszły do środka.
Ich przyjaciółki stały przy wejściu i czekały na nie, przyglądając się portretowi jakiegoś dziwnego, starego czarodzieja z wielkimi, gęstymi wąsami i krzaczastymi brwiami.
Melani i Penny podeszły do nich.
Wspólnie zaczęły przeszukiwać pomieszczenie.
Znalazły wiele niedozwolonych książek czarnomagicznych, takich których nie było nawet w dziale ksiąg zakazanych. Poza tym mnóstwo przedmiotów, których nie wolno posiadać uczniom, głównie służących do robienia głupich żartów.
Uwagę Lauren przeciągnął jeden z diademów. Zrobiony był ze srebra, diamentów i pereł.
- Tylko go nie mierz - przestrzegła ją Melani.
- Ma rację. Może ci się coś stać, na przykład wypali twój mózg - stwierdziła Darlene chichocząc.
Lauren pokazała jej język i szybko odłożyła diadem na najbliższą półkę.
Poszły dalej, wśród kolejne regały i stosy przedmiotów.
Nagle Melani nadepnęła na coś. Spojrzała pod nogi i zobaczyła stary dziennik, wyraźnie nadgryziony zębem czasu. Podniosła go i zajrzała do środka. Wszystkie karty były puste. Na tylnej okładce napisane było nazwisko właściciela.
Znała go.
Rozejrzała się, sprawdzając czy jej przyjaciółki nie patrzą, i szybko schowała go do torebki.
Spędziły w Pokoju Życzeń jeszcze sporo czasu.
Wyszły stamtąd dopiero w porze kolacji.
Po posiłku udały się do lochów i zaszyły się w swojej sypialni, by spokojnie porozmawiać o wszystkim, co odkryły.
Melani postanowiła nie przyznawać się do swojego odkrycia.
Kiedy wszyscy poszli spać, po cichu wymknęła się z sypialni i weszła do pokoju wspólnego. Usiadła na kanapie, rozpaliła ogień w kominku i wyjęła dziennik. Próbowała wszystkich możliwych zaklęć, ale żadne z nich nie działało.
- No tak. Nie mogłeś wymyślić czegoś zbyt oczywistego, prawda? - spytała retorycznie, lekko poirytowana.
Podeszła do sekretarzyka i wzięła z niego pióro i kałamarz. Przez chwilę zastanawiała się co napisać. Postanowiła zacząć w sposób, z lekka, banalny.
- Witaj Tomie Riddle - napisała.
- Witaj kimkolwiek jesteś - pojawiła się odpowiedź.
- Jestem Melani Savini - przedstawiła się. - I, możesz nie uwierzyć, jestem twoja córką.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.