Tak, to dopiero jeden z sześciu rozdziałów. Ale miło, że się podoba. A tym, że nie do końca rozumiesz to się naprawdę nie przejmuj. Większość z moich znajomych też tak zareagowała.
Ten artykuł naprawdę odzwierciedla prawdę o naszym "kochanym" społeczeństwie. Wiem sama po sobie, że oglądanie anime i czytanie mang delikatnie mówiąc izoluje. Sama momentami ze wstrętem wspominam wytykanie palcami przez pierwszy rok w gimnazjum, kiedy to cała nowa klasa stwierdziła, że oglądanie tego jest żałosne. No ale cóż, na szczęście poznałam kilka osób, które częściowo zaraziły mnie, a ja je jakimś anime, lub poleconą mangą. A nawet okazało się, że jedna jest autorką moich ukochanych ff z "Naruto".
Na szczęście z roku na rok jest nieco lepiej. Więcej osób ogląda anime, częściej i łatwiej można zakupić mangi. Ludzie też powoli dojrzewają do tego, że oglądanie w ich mniemaniu "kreskówek" nie jest w sumie takie złe. Patrzę na reakcję swoich rodziców, którzy jeszcze kilka lat temu byli oburzeni faktem, że wciąż interesują mnie takie dziecinne rzeczy. Wystarczyło puścić "opowieści z Ziemiomorza" czy "Spirited Away: W krainie bogów" i nastawienie się zmieniło. Dlatego też głowa do góry! Nie dajmy się stłamsić.
W pewnym sensie to już koniec, ale jest jeszcze szósty rozdział, który tak jakby wyjaśnia to, czego nie można zrozumieć w tym opowiadaniu, a jest tego tutaj dość dużo.
Nie przepadam się za yaoi, co nie znaczy, że wszystkie omijam szerokim łukiem. To jest świetnym przykładem, że yaoi nie gryzie, co więcej, można je nawet pogłaskać! A tak na poważnie. Doskonale napisane opowiadanie i chylę czoła przed świetnym przekładem. Brawo.
Dziękuję.
Tak, to dopiero jeden z sześciu rozdziałów. Ale miło, że się podoba. A tym, że nie do końca rozumiesz to się naprawdę nie przejmuj. Większość z moich znajomych też tak zareagowała.
Cudne.
Czytałam to już wiele razy i za każdym razem się zastanawiałam, jakim cudem można stworzyć coś tak niesamowitego. Brawo. Naprawdę świetnie napisane.
Hm.
Ten artykuł naprawdę odzwierciedla prawdę o naszym "kochanym" społeczeństwie. Wiem sama po sobie, że oglądanie anime i czytanie mang delikatnie mówiąc izoluje. Sama momentami ze wstrętem wspominam wytykanie palcami przez pierwszy rok w gimnazjum, kiedy to cała nowa klasa stwierdziła, że oglądanie tego jest żałosne. No ale cóż, na szczęście poznałam kilka osób, które częściowo zaraziły mnie, a ja je jakimś anime, lub poleconą mangą. A nawet okazało się, że jedna jest autorką moich ukochanych ff z "Naruto".
Na szczęście z roku na rok jest nieco lepiej. Więcej osób ogląda anime, częściej i łatwiej można zakupić mangi. Ludzie też powoli dojrzewają do tego, że oglądanie w ich mniemaniu "kreskówek" nie jest w sumie takie złe. Patrzę na reakcję swoich rodziców, którzy jeszcze kilka lat temu byli oburzeni faktem, że wciąż interesują mnie takie dziecinne rzeczy. Wystarczyło puścić "opowieści z Ziemiomorza" czy "Spirited Away: W krainie bogów" i nastawienie się zmieniło. Dlatego też głowa do góry! Nie dajmy się stłamsić.
W pewnym sensie.
W pewnym sensie to już koniec, ale jest jeszcze szósty rozdział, który tak jakby wyjaśnia to, czego nie można zrozumieć w tym opowiadaniu, a jest tego tutaj dość dużo.
Nie przepadam się za yaoi, co nie znaczy, że wszystkie omijam szerokim łukiem. To jest świetnym przykładem, że yaoi nie gryzie, co więcej, można je nawet pogłaskać! A tak na poważnie. Doskonale napisane opowiadanie i chylę czoła przed świetnym przekładem. Brawo.