Komentarze
C.Serafin
- [bez tytułu] : C.Serafin : 2011-03-21 18:12:30
- [bez tytułu] : C.Serafin : 2011-03-24 21:24:58
- Kilka uwag dla czytelników : C.Serafin : 2011-09-05 20:21:46
- Odp. : C.Serafin : 2011-09-15 18:39:34
- Rocket punch! : C.Serafin : 2012-09-24 23:49:21
- [bez tytułu] : C.Serafin : 2013-01-13 14:19:31
- [bez tytułu] : C.Serafin : 2013-02-19 19:14:29
Pomysł na artykuł był całkiem niezły i na początku sprawdza się nieźle. Część poświęcona Evangelionowi wypada już nieco gorzej gdyż zajmuje zbyt dużą część tekstu, ale osoby które podobnie jak autor darzą tą serię sporym sentymentem pewnie się ze mną nie zgodzą. Natomiast końcówka, a w szczególności wyliczanka ulubionych tytułów mocno mnie rozczarowała, bo całość można było zakończyć w o wiele lepszym stylu.
Ogólnie nie jest źle, tym bardziej że artykuł skłania do przypomnienia sobie własnych początków zainteresowania m&a, ale mogło być znacznie lepiej.
Jako stałego czytelnika magazynu Otaku cieszy mnie tak pozytywna recenzja, choć trzeba dodać że ten magazyn zawdzięcza obecny dobry poziom latom bardzo ciężkiej pracy redakcji i recenzentów. Tak naprawdę pierwszy numer był koszmarny i magazyn dopiero wraz z kolejnymi numerami powoli poprawiał swój poziom, a w miarę sensownym pismem stał się dopiero w momencie przejścia na "miesięczny" tryb wydawania i powrotu do większego formatu z pierwszego numeru. I tak - numery 2-12 miały jeszcze mniejszy format.
Obecnie Otaku ma tylko jeden spory problem - nieregularne wydawanie numerów które potrafią mieć nawet kilkumiesięczne opóźnienie(patrz lato 2010r.), co doprowadziło mnie parę razy do szewskiej pasji.
Kilka uwag dla czytelników
Po pierwsze dziękuję SixTonBudgie za ogromną pomoc podczas pracy na artykułem, bo gdyby nie on to rzuciłbym cały projekt w diabły, a to co udało mi się napisać zamieściłbym na moim forum klubowym.
Warto wyjaśnić kilka rzeczy dotyczących terminologii. Termin "megastruktura" został użyty w innym znaczeniu niż w mangach, w których oznacza absurdalnie wytrzymałe ściany oddzielające od siebie poziomy Miasta. W artykule są to gigantyczne obiekty powstałe sztucznie, zbudowane najczęściej przez człowieka. Osoby zainteresowane tym zagadnieniem odsyłam do Wikipedii.
Przetłumaczyłem również większość terminów, za wyjątkiem tych występujących w Wolverine: Snikt, gdyż z zasady nie tłumaczy się pseudonimów postaci występujących w amerykańskich komiksach o superbohaterach. Drugim wyjątkiem jest słowo Safeguard, które często występuje jako nazwa własna i do tego fajnie brzmi :)
Uważni czytelnicy zauważą także, że kolejność imion i nazwisk jest inna niż w mangach, co jest spowodowane tym że w języku japońskim z zasady najpierw podaje się nazwisko, a potem imię. W polskim jest oczywiście odwrotnie. Starałem się by były one zapisane w polskim szyku, choć nie zdziwiłbym się gdyby niektóre zostały zapisane na opak, więc jeśli ktoś ma co do tego uwagi to proszę o kontakt z Iką.
Poza tym w artykule zabrakło dwóch rzeczy. Początkowo chciałem dodać informację o nagrodzie zdobytej przez autora za one-shot "Blame", ale jej znalezienie w necie okazało się ponad moje siły. Brakuje także listy autorów na których twórczości Tsutomu Nihei wzorował oprawę graficzną kolejnych rozdziałów NOiSE, ponieważ nie mam żadnych wiarygodnych źródeł na których mógłbym się oprzeć, a jednocześnie nie jestem dość wyrobionym komiksiarzem by samodzielnie do tego dojść. Pod artykułem nie ma również żadnej bibliografii, co jest spowodowane tym, że podczas pisania opierałem się niemal całkowicie na własnej wiedzy.
Odp.
zz_pl. Wspomniany tekst ukazał się w Blame! and so on. Nie jestem pewien czy moderacja pozwoli mi to podlinkować, ale jest angielskojęzyczna strona na której przetłumaczono zawarte w nim odpowiedzi autora. Z góry jednak odradzam czytanie tego bez znajomości Blame! i NOiSE.
http://www.randomisgod.com/blame/Artbook82.html
http://www.randomisgod.com/blame/Artbook83.html
http://www.randomisgod.com/blame/Artbook84.html
http://www.randomisgod.com/blame/85.html
Rocket punch!
Ok. Wreszcie wiem o co chodzi, więc dorzucę jeszcze swoje zaśniedziałe trzy grosze. I tak nikt tego nie przeczyta, ale co tam!
Wszystko rozbija się o to jak surowo należy oceniać "polskie mangi". Czy traktować je na równi z innymi komiksami i krytykować wszystkie potknięcia w scenariuszu i rysunku, czy dawać im fory ze względu na pochodzenie autorki?
Kłopot w tym, że "polskie mangi" ukazują się już od prawie 10 lat. Kasen, Studio JG i inne obecne wydawnictwa opublikowały łącznie ponad pięćdziesiąt tytułów. I niestety większość z nich nie powalała, choć z czasem mocno się to poprawiło. Różnicę poziomu pomiędzy takimi koszmarkami jak "Lived. Inc" i "Guardianem", a "Meago Sagą" i "Grunwaldem" widać na pierwsze łypnięcie ślepiami. O polskich komiksach wolałbym nie pisać, bo co roku pojawia się kilka naprawdę dobrych, profesjonalnie zrobionych tytułów do których większość polskich mang się nie umywa. Już same wspomnienie o Grzegorzu Rosińskim byłoby w tym wypadku jak kopanie szczeniaczka.
Bisu jest więc po prostu kolejną z rzędu próbą stworzenia shounena po polsku, być może nawet bardziej udaną od poprzedników, ale nie idealną. I jest traktowany jak każdy inny tytuł. Moshi po prostu napisała typową, choć rozbudowaną, recenzję tomiku, wyliczając po kolei zalety i wady. Zresztą większość tych drugich, poza nieszczęsnym kopiowaniem Wikipedii, leży po stronie wydawcy i korekty. Z drugiej strony trudno chwalić fabułę, gdyż recka dotyczy tylko pierwszego tomu i dopiero kolejne rozwiną historię na tyle by dało się coś napisać bez spoilerowania.
Powiedziałbym raczej, że "styl mangowy" przypomina bryczkę na której leżą trzy wielkie wory z napisami "shounen", "seinen" i "shoujo/josei" oraz kilkaset mniejszych worków i woreczków. Obstawiam więc że "styl mangowy" lepiej brzmi niż "seinenowy" czy "shoujowy" (sic!), które bardziej nadają się do prostego zaszufladkowania. A że prowadzicie luźną, internetową dyskusje to takie uproszczenie nie powinno być wielkim kłopotem. Ale chyba zboczyliśmy trochę z tematu i nie tego powinny dotyczyć komcie, prawda?
Czy to oznacza przenosiny opublikowanych już tekstów z działu mangowego tutaj?
Błędy wraz z literówkami i pisownią imion we wszystkich siedmiu recenzjach są już "prawie" poprawione. Czekam tylko aż IKa przeklei je na stronę.
I tak, to był fail roku. Aż mnie zatkało jak to znalazłem parę dni temu, gdy sprawdzałem teksty.
Takiego tekstu nie spodziewałem się na Czytelni, ale jest to pozytywne zaskoczenie. Szkoda tylko, że sama kolekcja jest tak pieruńsko nierówna i obok świetnych i dobrych rzeczy trafiają się też buble, które ludzie będą kupować tylko po to by była ona kompletna. z drugiej strony, dzięki tej inicjatywie pierwszy raz od dawna widziałem komiks w kiosku, a to spore zaskoczenie, gdyż komiksy zachodnie trudno obecnie kupić poza dużymi księgarniami i internetem.
Chudi X, będą kolejne części czy to jednorazowa recenzja?