Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Komentarze

Miya-chan



  • Do "Zamiana Ról - Zamiana Ról"
    hm...

    Pytanie do szanownego Autora - czy tego jest więcej? Bo kuszące. Bardzo.

  • Do "Zzz, czyli pozytywna zoofilia - Zzz, czyli pozytywna zoofilia"
    !

    Zdecydowanie wielkie brawa należą się powiewającemu Zygfrydowi i nieszczęsnemu maltretowanemu Fawkesowi. A bohaterowie kanoniczni są bardzo... Bardzo... Bardzo tacy, jacy powinni być :D

  • Do "Eksterminacja - Harry Potter i Akta OdeSSy"
    Czyż nie?

    "Normalni" to jak wiadomo pojęcie względne, ale jak się ich pozna i pogada, to się i nawet przestaje bać ;)

  • Do "Cindirella's Search - Rozdział III"
    Kya!!

    Zespół z Poporando podbija Japońskie dyskoteki?! Nieee! *cieszy się, że nie chodzi na dyskoteki* W każdym razie, "Drops of Mercury" - urocze, budzi sentyment również w takich małych moonie jak ja. Wizja Rei za kierownicą przeraża, natomiast Ami-chan w obcisłej czarnej kiecce, to aż by się chciało narysować, gdyby się nie bało. Czyżby postanowiła pokazać dziewczynom swe nowe, jakże inne, oblicze? Czekam na więcej :>

  • Do "Las Cierni - Rodzynki w Cieście (1926)"
    :)

    To już ostatni rozdział, tak? Bardzo prawidłowy sposób na zakończenie - ładne wyjaśnienie początków systemu "soeur"... W ogóle całość zachowała ten spacyficzny klimat MariMite, więc gratulacje dla autorki i tłumacza :>

  • Do "Każdy szaleniec jest Makbetem - Każdy szaleniec jest Makbetem"
    Ładnie, ładnie...

    Wciąż Cię podziwiam za to, co Ci się w łebku roi :> Cały czas mnie intrygowało, jak sobie poradzisz z zakończeniem, i patrzę, a tu pomysłowo z tego wybrnęłaś i tak... Wstrząsająco :D

    A Szaleństwo jest niezwykle fotogeniczne, nic tylko narysować jak sobie te paznokcie maluje... Ech, marzenia.

  • Do "Mamoru Musi Umrzeć - Konwulsja 1: Na okrutnych ulicach"
    Gratulacje...

    Dopiero pierwsza konwulsja, a już przoduje w tylu kategoriach, łącznie z romansem! Przyznam, że sama oceniłam na dychę, zwłaszcza, że już trochę więcej sobie poczytałam ;)

  • Do "Ale ja go kocham! - Prolog"
    *rozczulenie*

    Nie ukrywam, przyjemnie widzieć opinię, że nasze podejście do biszonenów jest oznaką dojrzałości ;) Zawsze kochałam się w postaciach mangowych albo książkowych (Gilbert jakoś mnie ominął, ale już Wakabayashi wpadł mi w oko) i nigdy nie rozumiałam, czemu miałabym być dziwniejsza niż taka panna, która niby piszczy do jakiegoś aktora, a tak naprawdę do postaci przez niego granej. Nie zaprzeczam, mam swoich "żywych" idoli (niektórzy są nawet przystojni), ale od kiedy smarkulą będąc zaczytywałam się listownymi wojnami fanek w rozmaitych pisemkach, trudno mi to traktować tak całkiem serio ;) A takie postacie? Niby ktoś je narysował, ktoś je stworzył, a jednak często wyrastają ponad zwykły zbiór kresek, żyją własnym życiem i łatwo się do nich przywiązać. A ten artykuł ukazał się tu w idealnym czasie, kiedy zebrało mi się na sentymentalne wspominki i rozmyślanie o biszonenach, do których wzdychałam lub wzdycham... A że żaden facet w "realu" ich nie przebije? Cóż, nie można mieć wszystkiego ;)

  • Do "Ale ja go kocham! - Prolog"
    Męski punkt widzenia...

    Hej, przecież wydźwięk tego artykułu jest taki optymistyczny - same rozumiemy siebie nawzajem i w ogóle fajne jesteśmy ;)

    A męski punkt widzenia rzeczywiście dobrze byłoby poznać... Tylko dlaczego podałeś za przykład akurat serię pełną roznegliżowanych pań i wielkich biustów? Jakby nie było porządnych historii z interesującymi postaciami kobiecymi, którymi można się zachwycać bez wszechobecnej etykietki "FANSERWIS"? Ktoś może się ślinić do wspomnianej przez Ciebie "piersi na wierzchu", ktoś inny będzie się zachwycać bohaterskimi czynami, a ktoś inny znajdzie sobie jeszcze coś innego - zależy od oglądającego i od tego, co właśnie ogląda. I nie chcę tu spłycać i stwierdzać, że my, dziewczyny, doszukujemy się w naszych obiektach westchnień jakiejś głębi, podczas gdy panowie się z tym nie męczą i wystarczą im same "duże oczy", bo mam nadzieję, że tak nie jest ;)

    Poza tym która dziewczyna nie marzy o księciu z bajki? To chyba taki nasz babski przywilej ;)

  • Do "Dyliżans - Opowieści"
    Objadłam się :D

    Dawanie 10/10 wcale nie jest głupie, jeśli utwór zasługuje ;) Niby taki króciutki, a jaki zgrabny i ile w nim treści, ile prawdy... Chociaż dla mnie niektóre opowieści zawsze mają ten sam smak, nawet jeśli je czytam któryś raz z kolei (za to po dłuższej przerwie). I rzeczywiście, nawet jeśli dana historia jest kiepska, to nie musi przez to być mniej żywa i można w niej znaleźć coś smacznego, choćby tylko okruszek...

  • Do "Jak oni śpiewają? - Rozdział 1"
    Zadziwiające...

    ...że żadnemu z panów nie przyszło do głowy zaśpiewać pod oknem Minako. Ta to by NA PEWNO ich doceniła i może nawet bez szkód dla ich zdrowia, jak to było w przypadku Usagi.

    Chociaż właściwie...

  • Do "Preludium do... - Happy End'u"
    Komć!

    Jak każde Twoje dzieło, to również jest zakręcone we wszystkie możliwe strony, a pod płaszczykiem absurdu kryje się drugie dno (a może i trzecie, czwarte... Warto przeczytać parę razy). Z początku człowiek może się gubić w ilości Anit Wikino, ale odnalezienie się nie jest takie tudne ;) Napisałaś opowieść o opowieściach i trafnie przedstawiłaś... hmm, relacje autorki (autorek?) z postaciami, które to postacie są jak zwykle wyraziste. Największe brawa ode mnie ma Sharkie, bo jest rekinem o elfich uszach i może odgryźć coś marudom, którzy się ich czepiają.

    Lubię komentować Twoją twórczość, bo zawsze mogę posłodzić i mam rację.

    A poza tym cieszę się, że mogłam trochę dopomóc przy scenie pocałunku ;)

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    RE: RE: Włosy królowej

    Bez obrazy, ale cś mi tu nie gra. Mogę zrozumieć, że postać w fanfiku zachowuje się OOC, jeśli sensownie usprawiedliwia to fabuła albo jeśli mamy do czynienia z parodią. Ale zmianę wyglądu kanonicznej postaci zaobserwowałam jak dotąd tylko... Uch, już miałam napisać "w książkowej adaptacji Baldura", do której porównanie z pewnością pogrążyłoby każdego autora :P ale nie, w Sailorkach live też pozmieniano kilka imidżów, a nie chciałam nikogo trzepnąć w ucho za to. Nie miałam bowiem zamiaru czepiać się samych włosów królowej, tylko Twojego podejścia do sprawy. Jeśli się pisze fanfik, to na czym się opierać, jeśli nie na kanonie? Że zwisa Ci i powiewa, że groteska? W takim razie na gwizdek w ogóle nazywać to opowiadanie fikiem o Sailorkach, zamiast pozmieniać przy okazji nazwy i wrzucić do twórczości własnej? Nie powiem, pomysł miałeś intrygujący, ale jak się zastanawiam, dokąd z nim zmierzasz, ciarki mnie przechodzą.

    Aha, i popieram Slovę - bitwa wyglądała jak z podręcznika do historii wzięta. Trochę to nie pasowało...