Komentarze
Teukros
- Łososiowy Ołtarz : Teukros : 2007-10-26 14:57:13
- [bez tytułu] : Teukros : 2007-12-26 23:28:45
- Znakomity fik : Teukros : 2008-04-08 22:43:49
- wywiad z Meago : Teukros : 2008-07-11 18:56:22
- A kto nie zna dworca w Katowicach? : Teukros : 2008-08-13 13:01:48
- Śliczne... : Teukros : 2008-09-26 19:40:25
- [bez tytułu] : Teukros : 2009-01-27 23:32:07
- [bez tytułu] : Teukros : 2009-02-09 19:20:58
- [bez tytułu] : Teukros : 2011-07-05 22:40:58
- [bez tytułu] : Teukros : 2014-01-07 18:04:08
- RE: : Teukros : 2014-01-08 22:56:30
Łososiowy Ołtarz
Bardzo sympatyczna lektura. Podobała mi się lekkość przekazu, w szczególności humoru, który nie sprawiał wrażenia wciśniętego na siłę.
Początek niewątpliwie intrygujący. Oczywiście, na podstawie samego tylko wstępu, trudno wystawiać ocenę całościową; wystawiona ocena odnosi się raczej do jakości "obietnicy", jaką wstęp prezentuje. Mam nadzieję, że poziom kolejnych części będzie równie wysoki.
Znakomity fik
Z racji mojej funkcji na Czytelni, miałem okazję zapoznać się z całkiem sporą częścią zgromadzonych tu fików. I przyznam szczerze, że Sailor Kombat jest jednym z najlepszych, jake czytałem.
wywiad z Meago
Zouza, podążając za Twoim tokiem rozumowania, należałoby ograniczyć prowadzenie wywiadów wyłącznie do osób, które posługują się absolutnie poprawną polszczyzną, bez względu na to, jak bardzo znana jest ich twórczość, i czy mają coś ciekawego do powiedzenia.
Mamy twórców takich a nie innych, posługujących się takim, a nie innym językiem. Na Tanuki bardzo staramy się zachować poprawność językową (szczególnie właśnie na Czytelni), ale wywiad rządzi się swoimi własnymi prawami. Czytająca go osoba czyni to właśnie po to, aby zapoznać się z myślą osoby, z którą wywiad jest przeprowadzany. Uznaliśmy, że z dwojga złego lepiej zachować emotikonki, niż ryzykować zniekształcenie przekazu Meago. Natomiast jakie wnioski z takiego a nie innego przekazu wyciągnie czytelnik, to już jego sprawa.
Jednocześnie bardzo proszę o powściągliwość w wypowiedzi, w szczególności o powstrzymanie się od argumentów ad personam. Tego rodzaju komentarze będą usuwane.
A kto nie zna dworca w Katowicach?
Z natury jestem raczej domatorem, lecz praca i zainteresowania sprawiły, że stosunkowo często jeżdżę pociągiem. Dworzec w Katowicach oczywiście też widziałem, i przyznam, że jest to widok, którego nie sposób zapomnieć. Brutalistyczna, odpychcająca architektura (jakby przekaz dla podróżnych - "wyjdźcie stąd jak najszybciej"), wszechobecny rozkład, słynne na całą Polskę nieczynne schody ruchome, stoiska nadające niesamowity klimat siermiężnego kapitalizmu. Dworzec w Katowicach to esenscja dworcowości polskiej, awatar ducha dworców. Kto raz to widział, ten nigdy nie zapomni; dworzec utkwi w jego podświadomości, będzie spaczał postrzeganie, domagał się uwolnienia w formie twórczości. Kto wie, czy Neuroshima (postapokaliptyczny system RPG), stworzona przez Ignacego Trzewiczka (który przecież ów dworzec nie raz musiał oglądać), nie jest właśnie efektem tego zjawiska?
A przy okazji, widzę że mało jest sklepów z komiksami tak znanych, jak ten wspomniany w recenzji. Tak, ja również ile razy byłem na katowickim dworcu, zaglądałem do niego...
Śliczne...
Zauważyłem, że autorka nader często stosuje dziwne słowo "ustał". Początkowo sądziłem, że to pomyłka, ale obecnie nie można mieć wątpliwości, że słowo to jest używane celowo. Mam więc pytanie - skąd taki dziwaczny pomysł? Wszak "ustać" znaczy coś zupełnie innego, niż "stanąć". A może autorka myli te pojęcia?
Kto na kogo zaczął nacierać? Potwory na obrońców pomieszczenia, czy na odwrót? Wypada też zauważyć, że potwory to "one", tak więc sformułowanie "zaczęli na nich nacierać" tak czy inaczej jest nieprawidłowe.
Co te siekane ciała robiły? Uderzały, czy może krzyczały?
Kto tworzył ten pentagram (czy trójkąt, bo już nie wiem)? I znowu "ustali"...
Aż boję się pomyśleć, co też on jeszcze mógł transmutować...
Skąd w tej krwawej jatce wziął się proch?
Czy dobrze rozumiem, że ów wampir miał na głowie tzw. "szopę"?
Czym zmierzył? Metrem krawieckim może?
Ponętne oczy? Nie spojrzenie aby? I chętnie bym się dowiedział, co to za "koci kolor".
Zaiste, niesamowita scena. Już pomijam te niesamowite miecze (ale przyznam, że chętnie zobaczyłbym miecz podobny do paska, na którym zawieszono mnóstwo zębów), ale ta walka! Przyznam, że gdy czytałem opis, pierwsze co przyszło mi do głowy to pojedynek sumo. Te zderzenia i odbicia!
Co za urocza konstrukcja zdania - "powyginane drzwi końca korytarza". A myślałem, że to tylko w podstawówce na koniu pędził hrabia, któremu z pyska ciekła piana...
Ściągnąłem, przeczytałem. Odnośnie strony językowej i grafiki nie będę się w niniejszym komentarzu wypowiadał - co do tego pierwszego chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości, natomiast co do drugiego jestem kompletnym laikiem. Chciałbym poruszyć inną kwestię; otóż w trakcie lektury jednej z recenzji, wydała mi się ona znajoma. Pełen najgorszy przeczuć zajrzałem do bazy Tanuki, i niestety, oto co znalazłem.
Recenzję Tengen Toppa Gurren Lagann na Tanuki Anime można znaleźć tutaj. Pozwolę sobie zwrócić uwagę czytelników na pewne frazy:
Tanuki Anime:
Houko:
Tanuki Anime:
Houko:
Tanuki Anime:
Houko:
Tanuki Anime:
Houko:
Tanuki Anime:
Houko:
Cóż, pozostaje mi tylko pogratulować Melmothii; jak widać, jej recenzja wywarła na kimś naprawdę spore wrażenie, i wyrła się w pamięć - z całymi zwrotami.
Natomiast redakcji Houko pragnę zwrócić uwagę, że aczkolwiek taki sposób w krótkim czasie można zgromadzić całkiem sporo tekstów (z jakością już gorzej), to ostatecznie mogą z tego wyniknąć nieprzyjemności, z których nieprzychylne komentarze na forum będą najmniejszym problemem.
Wskazane byłoby solidne wyczyszczenie tekstu z wielokropków - bo zdania w rodzaju "Matron, ja... nigdy bym się nie spodziewał, nie miałem pojęcia, że tutaj jesteś... Opuściłaś nas tak dawno temu, myślałem że... że... nie żyjesz... Wybacz..." wyglądają bardzo kiepsko.
Najlepszy europejski film animowany jaki widziałem, i jeden z najlepszych znanych mi filmów animowanych w ogóle. Uwagę zwraca znakomite wkomponowanie do animacji motywów z oryginalnych iluminacji z Księgi z Kells.
Obejrzałem. Film lepszy od 1. części, i kto wie, może 3. część będzie najlepsza; szkoda trochę, że Jackson nie zabrał się najpierw za "Hobbita", a dopiero później za "Władcę", bo ze wszystkich 5. filmów ten wydaje mi się najlepszym. W zasadzie nie widzę wad - proporcja między akcją a bardziej spokojnymi fragmentami filmu została bardzo dobrze wyważona, jakichś większych błędów nie widzę, wątek romansowy między elfką a krasnoludem został dobrze rozegrany. Efekty specjalne pozostawiają nieco do życzenia (ten nieszczęsny złoty krasnolud w jednej z ostatnich scen), ale ostatecznie nie wpłynęło to w istotny sposób na odbiór filmu.
Trochę martwię się ostatnią częścią - z fabuły "Hobbita" wynika, że będzie to niemal wyłącznie bitwa pięciu armii, czyli walka, walka i jeszcze raz walka. Może uda się coś z tego jeszcze wyciągnąć (powrót do Shire?), ale jakoś mam złe przeczucia.
I tak ostatnia uwaga - to jest dosyć hermetyczny film. Dla kogoś, kto nie zna świata stworzonego przez Tolkiena, "Hobbit" będzie może nie niezrozumiały, ale umniejszony. Cała masa zdarzeń z "Hobbita" bazuje na faktach z obszernej mitologii tolkienowskiej, i bez jej znajomości film to jeszcze jeden utwór fantasy, jakich wiele. Ale może o to chodziło?
RE:
Z częścią zarzutów się zgodzę, ale z tym już nie:
Kili jak najbardziej mieści się w standardzie wyglądu młodego krasnoluda. Aule krasnoludy stworzył na wzór elfów i ludzi, ale że nie znał dokładnego projektu, to mu niższe wyszły; poza tym mogą reprezentować bardzo różne typy wyglądu (co zresztą na przykładzie drużyny Thorina zostało dobrze pokazane). To co w popkulturze funkcjonuje jako "popularny" wizerunek powstało o wiele później.
Wprowadzenie wątku Arcyklejnotu było chyba najlepszym pomysłem Jacksona - dzięki temu Thorin i spółka dostali jakiś powód, by wlec się pod Samotną Górę (w pierwowzorze takiego powodu nie było). Acz fakt, świeci się jak zabawka na baterie.