Komentarze
sahugani
- [bez tytułu] : sahugani : 2008-06-10 14:20:31
- [bez tytułu] : sahugani : 2009-07-04 14:31:53
- pewien niedosyt : sahugani : 2009-07-25 11:03:33
- Odmienny punkt widzenia : sahugani : 2009-08-17 13:23:56
- [bez tytułu] : sahugani : 2009-08-25 10:29:20
- [bez tytułu] : sahugani : 2010-03-06 18:21:11
- [bez tytułu] : sahugani : 2010-09-26 11:27:41
- pytanie za sto punktów : sahugani : 2011-05-19 13:37:53
- [bez tytułu] : sahugani : 2011-05-29 18:35:08
- [bez tytułu] : sahugani : 2011-07-01 11:17:30
- interesujące : sahugani : 2011-07-02 11:34:18
- raczej słabe : sahugani : 2011-07-20 16:54:58
- RE: Niefachowiec : sahugani : 2011-11-11 12:10:39
- [bez tytułu] : sahugani : 2012-06-10 16:44:10
- RE: : sahugani : 2012-07-18 15:33:43
- [bez tytułu] : sahugani : 2012-12-08 19:39:27
- [bez tytułu] : sahugani : 2012-12-18 14:44:22
- Okej... ale o co chodzi? : sahugani : 2013-03-20 18:20:27
- [bez tytułu] : sahugani : 2013-04-08 17:56:02
Bardzo ciekawe, muszę przyznać. Z początku wydawało się, że to jakaś zwyczajna historyjka, a tu nagle pojawili się "nieumarli". Zaskoczyło mnie to, ale pozytywnie. I gratuluję umiejętności tak dokładnych opisów :<)
Pomysł fajny, choć w sumie dość oklepany. Szkoda, że tak dziwnie poskładane zdania, momentami średnio wiedziałem o co chodzi. I rażące ortografy, np. "czół". Ale próbuj pisać dalej, może będzie Ci szło coraz lepiej, pozdrawiam.
pewien niedosyt
postawiłem 7, ale nie wiem czy troszkę nie na wyrost.
Styl pisania sam w sobie podoba mi się i cieszę się, że kolejna osoba próbuje sama coś wymyślać zamiast pieprzyć się z kiczowatymi przeróbkami anime. To się ceni.
Opisy bardzo dokładne i czytało się przyjemnie, problem jest trochę z fabułą. Najpierw poznajemy Rolanda, dowiadujemy się o nim nieco (trochę za mało wg mnie), a potem nagle trach - po Rolandzie. Fajnie by było jakbyś rozwinął trochę początek, jak również i koniec, bo tak to trochę niewiadomo o co chodzi.
Niemniej jednak mam nadzieję, że będziesz dalej pisać i rozwijać swoje teksty, a ja chętnie poczytam, jeśli lepiej zawiążesz fabułę :<)
Odmienny punkt widzenia
Wybaczcie mi wszyscy, którzy mogą poczuć się obrażeni moją opinią.
Otóż całkowicie rozumiem fascynację jakimiśtam anime czy mangą, sam szalałem za DBZ, choć raczej ze względu jakie to anime było, a nie ze względu na to, że to anime. Bo w tej chwili anime, ani mangi ani inne tego typu rzeczy mnie niestety nie jarają. No szkoda.
Zakochiwanie się w bohaterach anime? A zakochujcie się, jeśli chcecie. Podobny jest tego sens jak zakochiwanie się w Zacu Efronie czy Orlando Bloomie, bo i tak żadna nie będzie miała szans na prawdziwą miłość. Uważam jednak, że takie "zakochiwanie się" to jeszcze jakoś w miarę wygląda jak się ma 13-15 lat, później to jest, obawiam się, trochę nienormalne. Chore jest takie maksymalne zapatrzenie się na anime, katowanie tego całymi dniami, wczuwanie się niczym we własne życie.
A według mnie bierze to się z braku własnego życia. Można opowiadać różne fajne rzeczy, ciekawe powody itp., niemniej jednak prawda jest taka, że jak ktoś się zakochuje w postaciach z anime i jest to jego życiem, to niestety ma bardzo często (może nie zawsze) problemy w odnalezieniu się we własnym.
Nie rozumiem też absolutnie ludzi, którzy mają jakikolwiek talent pisarski i marnują go na pisanie dennych ficów z ulubionych azjatyckich kreskóweczek. Strata czasu, panie i panowie oraz waszego talentu. Powinniście popracować nad własną wyobraźnią i ją rozwijać zamiast się dość bezsensownie ograniczać. Nie mówię, że fici to zbrodnia, uważam jednak, że jeśli już coś się napisać umie to zdecydowanie lepiej tworzyć coś własnego.
Ten akapit to tak abstrahując od tego, co właściwie chciałem napisać. Wracam do głównego mojego wątku. Szanowna Pani autorka artykułu zapewne jest przemiłą i bardzo fajną osobą, ale postanowiłem sprawdzić coś... Wiem, teraz zjedziecie mnie jak burą sukę, że jestem chamem, ale no trudno. Idąc za hasłem "nasza-klasa" prawdę Ci powie, znalazłem autorkę i... no niestety właśnie takiego obrazka się spodziewałem (mogłem pomylić profile, ale wszystkie dane się zgadzały).
A potem mnóstwo ludzi słucha mrocznej muzy, nakłada czarne koszulki, katuje anime i wmawia sobie, że ma własny styl i w dupie ma społeczeństwo. Ch*ja ma, nie własny styl. Jest to zamknięcie się w kolejnym schemacie. Nie każdy przecież musi być duszą towarzystwa, gwiazdą wśród innych, ale naprawdę nie trzeba w przeciwnym przypadku szukać sobie emocji w sztucznym świecie mangi. I niech Szanowna Autorka nie wmawia ludziom, że kochanie się w rysowanych oczkach jest zajebiste, gdyż po prostu nie jest. I nie dziwię się wcale, że ktoś się z tego śmieje, bo jedna rzecz to zainteresowanie, ale druga - fanatyzm. Zdaję sobie sprawę, że większość osób odwiedzających tanuki.pl traktuje mangę/anime jako zwykłe zainteresowanie, jak niektórzy piłkę nożną czy inni motoryzację czy jeszcze może coś innego. Mówię do tych, którzy próbują sobie znaleźć coś w tym więcej. Nie powinniście, naprawdę. Niczym Zack de la Rocha z RATM w swojej piosence mówię wam "Wake up!!!". Każdy z was jest w jakiś sposób wyjątkowy i jakoś tam fajny i sądzę, że dla każdego znajdą się jakieś fajne oczka i to prawdziwe, nie rysowane.
Tylko nie poddawajcie się.
Jeszcze raz wszystkich przepraszam, możecie teraz po mnie jechać do woli, choć pisałem z dobrymi intencjami, ale język zwodniczy jest i możecie mnie źle zrozumieć.
Pozdrawiam wszystkich!
Varimatras: nie przepraszam za wyrażenie swojego zdania tylko za to, że co niektórzy mogą poczuć się dotknięci paroma prawdziwymi zdaniami.
"Własny styl... Wiedz że to czemuś służy... Żeby inni mogli zobaczyć że jestem fanem mangi i anime" - najs, wcale tego nie zabraniam przecież, ale czy naprawdę zaczepiasz wszystkich ludzi, po których widać, że są tym zainteresowani? Zalatuje desperacją. Poza tym to nie jest własny styl tylko styl anime, wg mnie wcale nie trzeba się charakterystycznie ubierać by swoje zainteresowania wyrażać. Są inne sposoby zwrócenia na siebie uwagi.
"bo był specyficzny i zabawny" - bardziej zabawni są dla mnie ludzie, którzy nie mają życia i go szukają w kreskówkach. Choć dość przygnębiający jednocześnie.
Fakt, nie znam się zbytnio na anime, mangach itp. Ale jakoś wcale nie cierpię mocno z tego powodu. Chciałem tylko co niektórym otworzyć oczy, ale jeśli uważacie to za zabawne i niepotrzebne to pozostaje mi się nie odzywać, bo w sumie i tak nic nie zmienię. Mam nadzieję, że sami to zmienicie.
"Przekrwione oczy, sińce pod oczami i przetłuszczone włosy dopełniały wtedy mego Nikt nie przychodził do mojego biura."
tutaj chyba czegoś brakuje?
ma klimat, taki strasznie ciężki, niemniej podziwiam talent do tak powolnego prowadzenia akcji i szczegółowych opisów, bo sam nie umiem tego robić :<D
Uczucie w uczuciu to już prawie rekurencja jest :<D
Nie no ogólnie całkiem fajne, takie poetyckie, to w zasadzie mógłby być wiersz.
pytanie za sto punktów
Jak w tytule, mam pytanie za sto punktów.
Mianowicie: jeżeli jesteś w stanie pisać naprawdę rozwinięte opowieści to dlaczego nie napiszesz czegoś własnego? Myślę, że ktoś tworzący tak długie i rozwinięte dzieła ma większy potencjał niż pisanie alternatywnych historii bohaterów jakiejś japońskiej bajeczki. I nie piszę tego, by Cię zdenerwować, raczej by zmotywować. Zostaw tych slayersów i zabierz się za coś własnego. Szkoda marnować talent!
Całkiem zgrabne, ale mogłabyś to jednak trochę rozwinąć, zbyt krótkie to jest na opowiadanie.
Bardzo fajny tekst, w pewien sposób bardzo ludzki i życiowy. Mogę się jedynie przyczepić do zbyt częstych wielokropków i do japońskiego imienia. Czemu to nie mógł być Bartek, Kamil, Grzesiek tylko jakiś Ryu? :<D
interesujące
Interesujący tekst, ale czasami trochę może zbyt zagmatwany. Tyle tam było tego "ja", "nie ja", "oni" itd, że można się zamotać, ale ogólnie tekst fajny. Podejrzewam również, że ten tekst jest raczej mało fikcyjny, a głównie oparty o własnych doświadczeniach, stąd może emocjonalne pisanie, które niekiedy utrudnia odbiór osobom postronnym.
raczej słabe
Po pierwsze za krótkie, po drugie kulejąca narracja, po trzecie słabe dialogi. Pomysł taki sobie, ale to trzeba wszystko rozwinąć. Zawsze warto próbować.
RE: Niefachowiec
Tak się składa, że napisałem poza tym naprawdę dużo opowiadań :<D. Polecam: http://czytelnia.tanuki.pl/lista/opowiadania.php?autor=sahugani
Na razie bez oceny, bo jeszcze nie jest skończone, ale dobrze się zapowiada. Klimat snów jest nurtujący i fajnie go można rozwinąć. Keep going!
RE:
Dalsza część tego opowiadania nigdy nie powstanie... w sumie to uważam je za jedno z najgorszych :D. Polecam poczytać inne umieszczone na tej stronie.
Zgodzę się z przedmówcami, że dość nietypowe i ciekawe. Nie porywa może totalnie, ale jest całkiem niezłe. To są takie trochę frustracje młodego pisarza. Kiedyś napisałem dość podobne absurdalne opowiadanie. Pisz więcej, ale już nie w takim stylu, bo tego typu utwór jest dobry tylko raz.
Niestety, ale będę brutalny. W dużej mierze powtórzyłbym to, co napisała Chinatsa. Ten tekst jest zbyt krótki by nawet móc wyciągnąć wnioski. To mógłby być jeden akapit opowieści, a nie cała opowieść. Poza tym jest chaotycznie, ciężko się czyta, nawet biorąc pod uwagę, że to jest takie krótkie.
Inna rzecz, która mnie drażni to na siłę wpychanie w Japońskie realia. Przecież widzę, że to ewidentnie nawiązanie do Polski i naszego systemu szkolnego (6 lat podstawówki, potem gimnazjum), dlatego myślę, że nie zabolałaby nikogo pani Kowalska czy Jaś i Michał, a nie jakaś Hiroshima i Nagasaki. Ale to już moje subiektywne odczucie.
Opisywałaś, że jacyś koledzy czy ktośtam Ci to ładnie ocenili, więc podejrzewam, że masz więcej tej historii, toteż moja sugestia jest taka, żeby wrzucać więcej za jednym razem. Łatwiej wtedy będzie ocenić. W tej chwili to wcale nie jest interesujące.
Pisz dalej i powodzenia. Pozdro!
Okej... ale o co chodzi?
Może zacznijmy od tego, że moim zdaniem cztery zdania na krzyż to nie jest opowiadanie. Moim zdaniem czegoś takiego się w ogóle tutaj nie powinno dodawać.
Poza tym zupełnie nie wiadomo o co do cholery chodzi. Chłopak zabrał dziewczynę do opuszczonego szpitala psychiatrycznego żeby sobie tam umarła? O to chodziło? I jeszcze, na całe szczęście, nie zapomniał postawić głośników i puścić muzyki. Najlepszy chłopak na świecie :).
Ostatnie co tu poruszę (bo obawiam się, że mój komentarz będzie dłuższy niż samo opowiadanie) to niekonsekwencja w narracji. Najpierw piszesz " On klęczy" w czasie teraźniejszym, a później jest już "Nie wiedział". Tak być nie powinno.
Autorka ma na pewno jakieś fajne wizje, ale myślę, że lepiej by je było przedstawić w jakiejś poezji bądź malarstwie, bo opowiadanie to chyba nie jest odpowiednia forma. Pozdrawiam!
Uwielbiam tak konstruktywne komentarze, dziękuję :)