Komentarze
Slova
- siemq ;P : Slova : 2008-05-16 18:36:52
- wydało się,. : Slova : 2008-11-28 19:33:32
- - : Slova : 2008-12-23 10:18:26
- . : Slova : 2009-01-31 21:55:06
- [bez tytułu] : Slova : 2009-02-18 22:00:40
- Za szybko. : Slova : 2009-04-26 13:39:51
- [bez tytułu] : Slova : 2009-05-07 20:49:45
- [bez tytułu] : Slova : 2009-06-21 08:45:54
- [bez tytułu] : Slova : 2009-06-24 22:20:41
- [bez tytułu] : Slova : 2009-06-25 23:00:17
- [bez tytułu] : Slova : 2009-07-16 22:49:43
- [bez tytułu] : Slova : 2009-08-27 21:27:50
- [bez tytułu] : Slova : 2009-09-07 21:54:54
- [bez tytułu] : Slova : 2009-09-28 18:11:14
- [bez tytułu] : Slova : 2009-10-12 18:51:23
- [bez tytułu] : Slova : 2009-10-20 12:58:35
- [bez tytułu] : Slova : 2009-11-04 14:55:54
- [bez tytułu] : Slova : 2009-11-20 21:51:36
- [bez tytułu] : Slova : 2009-12-25 13:14:33
- [bez tytułu] : Slova : 2010-02-08 18:26:51
- [bez tytułu] : Slova : 2010-03-28 16:20:38
- [bez tytułu] : Slova : 2010-09-09 23:10:45
- [bez tytułu] : Slova : 2010-10-17 23:07:31
- [bez tytułu] : Slova : 2011-03-22 00:30:18
- [bez tytułu] : Slova : 2011-03-25 00:48:14
- [bez tytułu] : Slova : 2011-03-31 09:15:43
- [bez tytułu] : Slova : 2011-06-03 15:23:25
- Straszny bełkot : Slova : 2012-01-26 11:24:14
- [bez tytułu] : Slova : 2012-03-09 11:12:12
- [bez tytułu] : Slova : 2012-08-17 23:00:39
- [bez tytułu] : Slova : 2012-08-18 20:55:30
- [bez tytułu] : Slova : 2013-01-01 20:31:15
- [bez tytułu] : Slova : 2014-02-08 20:49:23
- [bez tytułu] : Slova : 2014-02-17 13:54:55
- [bez tytułu] : Slova : 2014-02-25 11:50:38
- [bez tytułu] : Slova : 2014-09-06 20:40:13
- [bez tytułu] : Slova : 2014-11-14 18:51:33
- [bez tytułu] : Slova : 2014-12-27 11:00:05
- [bez tytułu] : Slova : 2014-12-27 11:15:43
- [bez tytułu] : Slova : 2014-12-27 15:43:36
- [bez tytułu] : Slova : 2016-03-18 22:34:15
siemq ;P
czesc tamaya, kawał dobrej roboty.
wydało się,.
Norrc, mogłeś się już powstrzymać D: nawet nie wiesz, jaki przez ciebie ochrzan na ircu dostałem! IKa mi cały wykład wyprawiła : (
-
Żeby aż taj się rozczulać nad bohaterami anime?
Trzeba
Żyć.
Szczęscie, że mnie tego typu perypetie ominęły. Może dla tego, że jestem facetem?
Jeżeli chodzi o przyznawanie się przed szerokim gronem do swojego hobby, to ja na lekcję WoSu w 1 średniej spakowałem po kilka tomików moich mang, kawaiiców, mangazynów i innych bajerów do pudła i zrobiłem piękną prezentację. Zdania klasy? Podzielone, ale mało mnie czyjać opinia obchodziła. Ważne, żę ja się do swojego hobby dystansuję, inni mi w tym pomagać nie muszą, a tym bardziej dystansować się za mnie.
Uhm. Wszyscy jesteśmy. Ja potrafię chodzić po domu i odgrywać Kosmicznego Marine, albo na przekór sobie i wszytskim zrobić coś, co bym bardzo chciał, ale nie zrobiłbym tego normalnie, żeby się z tłumu nie wyróżniać. Dziwactwo to cecha pozytywna i świadczy jedynie o bogatym dorobku emocjonalnym, który po prostu zaczyna z człowieka wychodzić.
Tak swoją drogą, to mało czytam artykułów na Tanuku. Ale ten jakoś mnie przyciągnął, więc wyrazy podziwu.
.
"One nie mają takie smaku"
Chyba coś zjadłaś ; )
Dałem 9, za ten jeden, mały mankament. A poza tym głupio tak dychę dawać...
Bardzo dobrze opisane wrażenie po ukończeniu czytania wciągającej i przyjemnej książki. Słowa po prostu perfekcyjnie dobrane. Co ja mogę jeszcze powiedzieć? Przyjemnie się czytało. Na szcęście było na tyle krótkie, że mnie niee pożarło i nie domagam się więcej : E
Sorasy, mialoby 8 gwiazdków, ale siem ręka osunęła. I wyszlo siem :/
Co tu dużo mówić, po prostu ciekawy, zgrabnie napisany i wciągający, ale niestety krótki (chociaż, jak na czytelniowe warunki, to wręcz przeciwnie) i chce sie więcej. Błędów żadnych nie wyłapałem. Za to opisy sytuacji poruszają wyobraźnię.
Za szybko.
Dałem 6. Fabuła całkiem ciekawa, ale znacznie za szybko się wszystko dzieje. usiadł, odtworzył, usiadła, rozmowa... To wyglądało tak, jakby spotkało się dwoje znajomych, a nie obcy sobie ludzie. Więcej opisów.
Waw, super. Same dialogi. Nie pomyślałeś aby, że przydałoby się więcej opisów, a mniej dialogów? Tak stosunek 3:1.
No to teraz redakcję zaleje fala debiutanckich recenzji, radzę jak najszybciej zdjąć tekst, ponieważ moze skończyć się to źle dla Waszego zdrownia, a już napewno dla skrzynki pocztowej ; )
A tak na poważnie, to czytając miałem wrażenie, jakobym sam pisząc wszystko robił na opak. Ale daje do myślenia, zwłaszcza akapit o pseudoargumentach do mnie trafił.
MMMMMMOTUR
Szczrze mówiąc to nie wiem, jak można sie zakleszczyć motorem : D
Ale, jak widać, tekst zdaje egzamin, o to mi chodziło, by tak wyprowadzić czytelnika w pole.
Ależ nie, nieumiejętne wprowadzanie prowadnicy w naprężone drewno może spowodować, że zostanie ona zaciśnięta, czyli, fachowo mówiąc, zakleszczona ; )
Biorąc pod uwagę, że z każdego poziomu troficznego do następnego przechodzi tylko 10% energii, tak naprawdę konsumenci wyższych rzędów nie mają nic w lesie do gadania, poza stymulowaniem wielkości populacji innych konsumentów.
Ale jeżeliby to pominąć, tekst jest... dziwny. To zapewne ten typ humoru, którego nietrawie za mocno, podobny do skeczów z Latającego Cyrku. Wielka jajcarka... Po prostu jest, nie ważne skąd i jaki ma sens rzucanie jajkami.
Finał nieco mnie zawiódł... Spodziewałem się większej ilości dramatyzmu, ale chyba nie było na to miejsca w tego typu opowiadaniu.
Więcej opisów dodaj, bo dialogi są w miarę poprawnie zbudowane i nie zgrzytają, ale samo czytanie wypowiedzi postaci jest mocno monotonne.
Nic, tylko samemu chwycić za ciupagę i iść upominać się o swoje.
Z trailerów wynikało, że to będzie produkcja iście na miarę "Ogniem i Mieczem". Jak to dobrze, że w moim miejskim kinie jest opóźnienie piętnastodniowe, inaczej może bym się na to dał złapać.
Za wiersz Poe na wstępie automatycznie 10. Zobaczmy, co dalej.
Ah, miał być kosmos i epickie bitwy, a mamy yuri... no, ale co zrobisz, taki autor : D
Stronie technicznej nie mam nic do zarzucenia, poza dwoma powtórzeniami:
, oraz
, nawet potrójne kombo.
Od oceny się powstrzymam, przede wszystkim dla tego, że jestem brutalem i chyba nigdy yuri nie zrozumiem, przez co musiałbym wystawić raczej niską ocenę. Nie mam zamiaru jednak psuć statystyk, zwłaszcza, ze to dopiero wstęp, więc poczekam na jakąś akcję inną, niż w łóżku. Tylko nie przesadzaj z tymi dewiacjami, bo się ze złości machnę i gwiazdków ubędzie!
No, w końcu jakaś akcja. Chociaż te orpychy za mądre nie były, na ich miejscu wpierw zaatakowałbym właśnie sterownię i odciął okręt od napędu... Nieważne.
Może którym przyszło oglądać tę makabryczną scenę
Szkoda, że nie da się oceniać poszczególnych rozdziałów, bo chętnie wystawiłbym teraz wyższą ocenę.
Mało emocjonującą ta bitwa była. Jakbym czytał jakieś sprawozdanie... Trochę się zawiodłem.
Obrońcy Merkurego wcale od tych ziemian w swojej głupocie gorsi nie byli. Nie wykryć całej floty zbliżającej się do planety? Chyba w Twoim uniwersum istnieje coś na miarę kosmicznych stref terytorialnych? Wybacz, ale logicznie myśląc, nie da się zamaskować całej floty okrętów.
Nie było najlepiej, naprawdę. Miała być wielka polityka etc, tymczasem jest kilka zgrzytów logicznych i romans na pierwszym planie. Nie to, żeby w czymś przeszkadzał, ale zdecydowanie jest zbyt mocno wyeksponowany w stosunku do pozostałych wątków. Przede wszystkim to jest za krótkie rozpatrując to w kwestii długości rozdziałów. Po prostu za mało miejsca, by zawrzeć tutaj wszystkie cele, o jakich mówiłeś, zanim zacząłeś to pisać. Zdecydowanie mogłeś więcej miejsca poświęcić bataliom, ale o tym już mówiłem. No i takie prowadzanie bohaterów tylko na chwilę, by zaraz ich uśmiercić na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Owszem, czasem dokładnie opisanie historii pewnej przypadkowej osoby, a zaraz potem, kiedy czytelnik myśli, że będzie kimś ważnym dla fabuły, uśmiercenie jej może podkreślić beznadziejność sytuacji czy bezsilność wobec np. żywiołu, ale tutaj ewidentnie większość osób miało do odegrania znacznie poważniejsze role, szkoda, że nie wykorzystałeś ich potencjału.
Ten utwór nie nazywa się Requiem for a dream, ale Lux Aeterna i jego autorem jest Clint Mansell. To tak w ramach ścisłości.
O, dziewczyny z Białegostoku? Grisz, masz namiary? Od dawna staram się wyłapać jakieś regionalne grupy jeżdżące na konwenty, ale nawet nie wiem, gdzie szukać : / Powiedz, że chociaż numerami telefonów się wymieniliście ; P
Cccccc-combo breaker~!
Mijają cztery lata i oto tekst o niczym nabiera nowego wydźwięku...
Tak, to rzeczywiście dużo komukolwiek mówi. Liczą się walory edukacyjne, nie wzniosła fabuła.
Ha! Jak widać JPF wciąż trzyma ten "bardzo dobry" poziom. Gorszą jakością mogą być tylko wydania zeszytowe. No fakt, papier dobry, ale reszta to tylko standard.
16-17 lat? To w sumie pewnie niedawno zacząłeś na poważnie obcować z anime. W sumie chciałbym przeczytać coś więcej poza zachwytami nad Evą.
O nie, za jechanie po Kawaii (starym zwłaszcza) i Mangazynie to zabiję. Miej się na baczności!
Trzecia linijka - zamiast 2001 chyba powinno być 2011.
Maximum trolling.
Straszny bełkot
Serio, za dużo wzniosłych wyrażeń. Ciężko się ten tekst czyta...
Tym bardziej, że recenzja to wpierw tekst użytkowy i autor nie powinien myśleć o sobie w trakcie procesu twórczego, a o odbiorcach.
Poza tym dlaczego recenzja ma być tylko pozytywna (bo tak wynika z fragmentu o pomniku)? Przecież można zjechać każdy, nawet najlepszy tytuł. A jaka jest wtedy frajda z pisania! No i od komentarzy dziękczynnych znacznie lepsze są te, które podważają autorytet recenzenta. Przynajmniej wiadomo, że było warto poświęcić te kilka godzin.
A z resztą, ukazujesz recenzję jako coś wspaniałego... Ale po co? Recenzja JEST w pierwszej kolejności tekstem informacyjnym, zaraz potem jest ocena.
Nie rozumiem Twojego podejścia.
GoldFish, gdzie ty takie rzeczy widzisz? Nigdzie nie odniosłem się do religii katolickiej.
Nie pogarda, akurat brakowało mi trzech części FMA do skompletowania całej serii, a za pierwsze miejsce można było wybrać trzy dowolne tomiki. I się kurna nie udało, cały misterny plan i opowiadanie pisane w niedzielę w dniu ostatecznego terminu oddawania prac, wysłane za dziesięć północ.
No jak to się mogło nie udać, jeszcze taki świetny Deus Ex Machina w finale, jak można tego nie docenić?
Jeszcze raz - pisałem dla nagrody, nie dla potwierdzenia umiejętności czy coś.
Jeden na dziesięć, bo dedykacja była.
Zgadnij : E
łał, tego się u nas nie spodziewałem.
A czemu nagle Przemek?
w sumie...
Z jakiegoś powodu my zrobiliśmy to ma Majusie.
Grisz, sęk w tym, że książka opowiada o subkulturze która posługuje się specyficznym żargonem. Jest więc logiczne, że bohaterowie powinni tego żargonu używać. Gdybyś pisał książkę o nowoczesnych pracownikach korporacyjnych, to w dialogach też używałbyś "menedżmentów", inaczej wystąpiłby problem z realizmem.
Nie czytałem SAO i nie mam zamiaru tego zmieniać. Owszem, mam jako-takie doświadczenie w recenzowaniu książek (zacząłem to robić wcześniej od recenzji anime), znam się na grach (acz od MMO stronię) i nieco na SAO, ale zwyczajnie nie chcę poświęcać swojemu czasu lekturze czegoś, co uważam za kompletny gniot nie warty mojego zachodu w czasie, gdy mam masę książek, które chcę przeczytać, ale brakuje mi na to czasu.
TL;DR - SAO jako książka to dla mnie [kolokwialne określenie kału], a ja się w tym nie chcę babrać i zobowiązywać do czegokolwiek.
Od tego są przypisy, a wydawca ma całkowite prawo dodawać komentarze i przypisy do treści redagując wydanie. Często np. autor robi błąd merytoryczny, ale zamiast go poprawiać wydawca dodaje sprostowanie na tej samej stronie, acz to głównie w przypadku książek naukowych i tym podobnych. Niemniej wyjaśnienia pojęć, a najlepiej zamieszczony na samym końcu kompletny słowniczek to byłoby to, czego polskiemu SAO potrzeba.
Odsyłam tu do mojej recenzji TF-50, gdzie skrytykowałem książkę właśnie za żargonowe słownictwo, ale dlatego, że używał go narrator. Natomiast bohaterowie jak najbardziej powinni stosować nazewnictwo typowe dla miejsca akcji i swojej wiedzy.
Np. ostatnio czytałem Dziennik Snajpera, który jest powieścią fabularną w formie dziennika z wojny w Czeczenii, trzyma się faktów autentycznych, ale często bohaterowie wypowiadają kwestie po rosyjsku czy też czeczeńsku albo arabsku. Gdyby nagle wszystko spolonizować, to lektura wiele straciłaby na atmosferze. Tymczasem na dole są zawsze przypisy, które dotyczą też sprzętu wojskowego, by laik wiedział, czym się PKM różni od RPK.
Ale nie da się zaprzeczyć, że Kotori wydaje głównie mangi o gejach. A czy są przeznaczone dla osób, które je kupują - wątpię, bowiem Yaoi to, w teorii, rzecz dla dorosłych ludzi, więc ma w sumie trochę rację chłopak.
Fenomen literatury popularnej to to nie jest...